MAYBELLINE FIT ME LUMINOUS & SMOOTH - nowa odsłona podkładu ze słynnej serii Fit Me, ale w rozświetlającej wersji. Test, recenzja i swatche

 


Marka Maybelline ma w swoim portfolio mnóstwo podkładów i co jakiś czas wypuszcza nowe. W obecnym świecie nie jest to nic dziwnego zważywszy na fakt, że od ilości wypuszczanych nowości zależy poniekąd bycie wciąż rozpoznawalną i lubianą marką.

Czasem jednak zdarza się, że zamiast nowego podkładu marka wypuszcza inną wersję swoich flagowych i bardzo lubianych produktów.

Seria FIT ME znana jest polskim kobietom od lat a klasyczny podkład z tej serii w plastikowym opakowaniu to niewątpliwie "must have" nie jednej z Nas.

Tym razem marka postanowiła pod parasolem znanej i lubianej serii wypuścić wersję rozświetlającą znanego ulubieńca. 

Muszę przyznać, że nie miałam okazji testować klasycznej, matowej wersji tego podkładu. Testowałam za to inny podkład marki, MAYBELLINE SUPER STAY 24H. I to jest podkład przegenialny! Zużyłam już bez mała sześć opakowań tego produktu i śmiało mogę powiedzieć, że jest to mój podkładowy ulubieniec wszechczasów. 

Kosmetyk ten znalazł się również na mojej liście Top 5 najlepszych podkładów drogeryjnych. Jeśli chcecie przeczytać o nim więcej, kliknijcie w poniższy link.

ZOBACZ: TOP 5 NAJLEPSZYCH PODKŁADÓW DOSTĘPNYCH W DROGERII

Dziś jednak nie będziemy skupiać się na MAYBELLINE SUPER STAY 24H. Dziś porozmawiamy o MAYBELLINE FIT ME LUMINOUS & SMOOTH.


MAYBELLINE FIT ME LUMINOUS & SMOOTH


Zacznijmy od tego, że podkład, w przeciwieństwie do swojego odpowiednika w wersji klasycznej, zapakowany został w przezroczyste, szklane opakowanie z pompką. Mam wrażenie, że jest to dokładnie to samo opakowanie w jakim możemy znaleźć podkład SUPER STAY 24H. Różnią się one tylko tym, że jeden ma białą nakrętkę a drugi czarną. 
Opakowanie jest więc miłe dla oka a przy tym bez problemu możemy już przed zakupem sprawdzić, jaki kolor jest w środku.

Spośród 14 dostępnych w Polsce odcieni znajdziemy zarówno odcienie dla bardzo jasnych karnacji jak i dla tych ciemniejszych. Mam więc wrażenie, że w przeciwieństwie do swojego długotrwałego odpowiednika, tym razem marka bardziej przyłożyła się i dopasowała kolory do słowiańskich typów urody. Warto też zauważyć, że możemy wybierać również spośród żółtych oraz różowych tonacji. Dostępnej gamie kolorystycznej nadal jest bardzo daleko do gam podkładów marek selektywnych, gdzie wybierać możemy nie raz spośród 40 odcieni albo i więcej, jednak pamiętajmy, że to cały czas jest podkład drogeryjny, a tutaj 14 odcieni jest i tak bardzo rzadko spotykane.

Podkład zawiera 30 ml produktu i kosztuje około 30 PLN w drogeriach internetowych. Jest to więc bardzo przyzwoita cena i z chęcią sięgnęłam po niego, gdy tylko go zobaczyłam.

CO OBIECUJE NAM PRODUCENT?


Podkład FIT ME LUMINOUS & SMOOTH ma być przeznaczony głownie do cer suchych oraz normalnych oraz zapewniać naturalne wykończenie bez efektu maski. W jego składzie znajduje się witamina E, która ma właściwości odmładzające oraz filtr SPF 15. 

Zadaniem kosmetyku jest ujednolicenie kolorytu skóry bez nadmiernego jej przeciążenia. Ma to być podkład idealny na co dzień oraz utrzymujący się na twarzy przez długie godziny. Podkład ma idealnie dopasowywać się do odcienia i struktury naszej skóry oraz sprawiać, że będzie ona błyszczeć naturalnym blaskiem.

JAK JEST NAPRAWDĘ?


No cóż, nie da się ukryć, że ten podkład zdecydowanie należy do kosmetyków lekkich i rozświetlających. Mimo iż nie widzę w nim żadnych drobin, który pomogłyby uzyskać efekt rozświetlenia to taki właśnie efekt na twarzy na pewno daje. 

Konsystencja produktu jest dość wodnista, dzięki czemu produkt nakłada się na twarz jak bardzo lekkie serum. Do tego przyjemnie, kwiatowo pachnie. 
Ja do aplikacji tego typu produktów używam zwykle gąbeczki ale sprawdzałam również, jak podkład zachowuje się nałożony zarówno palcami jak i pędzlem. 

W przypadku tego kosmetyku, moja ulubiona forma aplikacji sprawdza się dobrze, ale mam wrażenie, że podkład najlepiej wygląda nałożony po prostu palcami. Gąbeczka "zjada" bardzo dużo produktu a przez to wykorzystywanie tego akcesorium może spowodować, że podkład dość szybko nam się skończy. 
Podobnie ma się sprawa przy nakładaniu produktu pędzlem. On również zabiera sporo kosmetyku a przez rzadką formułę produktu dość ciężko rozprowadzić go ładnie na twarzy. U mnie za każdym razem zostawały ślady wszędzie tam, gdzie przejeżdżałam pędzlem.

Mój sposób na niego jest więc taki, że nakładam go palcami a następnie tylko doblendowuję na twarzy, aby wygładzić ewentualne ślady po palcach.


Kolor, który wybrałam, czyli 125 Nude Beige, jest dość ciemnym kolorem w neutralnych tonach. W tej chwili jest on dla mnie dobry ale obawiam się, że już za chwilę, gdy zupełnie zblednę będę musiała używać go w połączeniu z rozjaśniaczem do podkładów bo inaczej będzie to wyglądało zbyt ciemno i nieestetycznie. Nie zauważyłam jednak aby odcień na twarzy ciemniał po nałożeniu.

Jeśli chodzi o krycie to możemy spodziewać się maksymalnie średniego. Podkład można budować ale w przeciwieństwie do jego droższego odpowiednika, czyli DIOR BACKSTAGE, którego krycie można z powodzeniem zbudować do pełnego, w przypadku MAYBELLINE FIT ME LUMINOUS & SMOOTH maksymalne, krycie jakie uzyskamy będzie właśnie średnie.


Na twarzy podkład faktycznie wygląda lekko i promiennie. Skóra zyskuje naturalny blask i o ile nie użyjemy pudru matującego a np. satynowego, blask ten będzie utrzymywał się na twarzy przez cały dzień.
Niestety nie jest to produkt zastygający więc nie przetrwa próby "maseczki", jakie w tych czasach przyszło nam nosić na co dzień, Szczególnie jest to widoczne na nosie. Umówmy się jednak, że nawet podkłady zastygające przy starciu z mechanicznym ścieraniem raczej sobie nie poradzą.

MAYBELLINE FIT ME LUMINOUS & SMOOTH przez fakt, że ładnie stapia się ze skórą, a przy tym wciąż wygląda bardzo naturalnie, może być właśnie dobrą alternatywą dla wszystkich tych osób, które cenią sobie ujednolicenie kolorytu twarzy przy jednoczesnym zachowaniu naturalnej skóry.


Podkład raczej nie sprawdzi się niestety osobom z cerą mieszaną, tłustą oraz taką, która ma niedoskonałości. Nie przykryje żadnych pryszczy ani większych przebarwień. Przez swoje rozświetlające wykończenie dość szybko się wyświeca na twarzy. Ja mam skórę suchą a mimo to już po około 4 godzinach moja strefa T wymaga ponownego przypudrowania i zmatowienia.

Kosmetyk nie zakrywa też w 100% rozszerzonych porów ale nie takie jest też jego zadanie. Jeśli szukacie kosmetyku, który zakryje Wam dosłownie wszystko, polecam zainteresować się podkładem SUPER STAY 24H. Ostrzegam jednak, że ten podkład nie nadaje się do codziennego stosowania, ponieważ przez swoje właściwości mocno zastygające może w efekcie nadmiernie przesuszyć skórę.

Tak wygląda podkład MAYBELLINE FIT ME LUMINOUS AND SMOOTH na mojej twarzy w dużym przybliżeniu:


A tak z daleka:


PODSUMOWANIE

Czy więc nowa wersja podkładu FIT ME LUMINOUS & SMOOTH warta jest zakupu? 
Tak, pod warunkiem, że szukacie podkładu o delikatnym kryciu oraz rozświetlającej formule. W innym przypadku może się on po prostu nie sprawdzić.
Myślę, że będzie to genialny kosmetyk na wiosnę oraz wczesne lato, gdy zwykle rezygnujemy z mocniejszych, zimowych podkładów stawiając na delikatniejsze i bardziej rozświetlone wykończenie. Choć jeśli i zimą nie lubicie kryjących i zastygających podkładów a macie skórę suchą lub normalną - z tego kosmetyku będziecie zadowolone.

Ja jednak, hołdując swoim starym przyzwyczajeniom, na okres jesienno - zimowy będę raczej szukać bardziej kryjących i zastygających produktów. Jeden taki właśnie testuję. Na razie zapowiada się dobrze ale aby wyrobić sobie o nim pełną opinię, potrzebuję jeszcze chwilę czasu :)

Miałyście okazję testować już ten podkład na sobie? Jakie są Wasze wrażenia?

ZOBACZ TAKŻE: 





2 Komentarze

  1. Widziałam wpis u Ciebie na IG, że jest już u Ciebie recenzja tego podkładu na blogu. Więc jestem i czytam. Podkład zbiera dużo pochwal, kusi właśnie tymi dobrymi opiniami. Tylko jak zawsze waham się zakupić bo mam tyle podkładów a nie lubię kolekcjonować kosmetyków 🤷‍♀️. Może kiedyś zakupie by sama się przekonać jak sprawdzi się na mojej buźce 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cie w 100%. Ja też mam sporo podkładów a jednak za każdym razem jak widzę jakąś nowość która mnie zainteresuje nie mogę się oprzeć i zgarniam do koszyka 😄 czy to już zbieractwo?? 😉

      Usuń

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza