Kalendarze adwentowe 2020 - przegląd najciekawszych propozycji kosmetycznych

 


W tym roku marki kosmetyczne wypuściły kalendarze adwentowe wyjątkowo wcześnie. Pierwsze z nich pojawiły się już we wrześniu! Czyli na długo przed okresem świątecznym. Ponieważ takie kalendarze co roku bardzo szybko znikają z półek, w poniższym poście przedstawię Wam, według mnie, najciekawsze tegoroczne propozycje kalendarzy adwentowych na rok 2020.

Może wśród nich znajdziecie właśnie takie, które Was zainteresują. Tego typu produktów, w chwili gdy piszę tego posta, jest na rynku naprawdę dużo. Postanowiłam więc wybrać z nich takie, które faktycznie zasługują na Waszą uwagę. 

WYBÓR KALENDARZA KOSMETYCZNEGO 2020



Wybór kalendarza adwentowego wbrew pozorom wcale nie jest prostą sprawą. 
Pomijając fakt, że jedni takie kalendarze lubią, inni nie. To jest oczywiście sprawa indywidualna. Niewątpliwym plusem tego typu produktów jest fakt, że zawierają one w sobie zwykle 24 lub 25 kosmetyków, więc po zakupie kalendarza mamy naprawdę dużo nowych kosmetyków do przetestowania. I to jest bardzo fajna sprawa, bo dzięki takim kalendarzom możemy poznać produkty marek, które nie są zbyt znane na rynku lub wcale ich nie ma na polskim rynku kosmetycznym. Z tego też powodu zakup kalendarza adwentowego wydaje się dobrym pomysłem.

Minusem jest natomiast fakt, że zwykle w takich produktach znajdują się miniaturki kosmetyków lub ich próbki a cena kalendarza jest dość wysoka. Do tego dochodzą, w niektórych kalendarzach, tzw. "zapchaj dziury", czyli produkty, które albo z kosmetykami nie mają nic wspólnego albo są to stosunkowo tanie produkty, które możemy kupić sobie same niezależnie od kalendarza. Takie produkty to między innymi pilniczki, wątpliwej jakości mini pędzelki, gumki do włosów itp. Otwierając kalendarz zawierający dużo tego typu akcesoriów czujemy się rozczarowane. Zamiast dostać około 24 produktów kosmetycznych dostajemy takie oto "dodatki", które z kolorówką lub pielęgnacją mają niewiele albo zupełnie nic wspólnego.

Dlatego też ja co roku przed zakupem przeglądam zawartość różnych propozycji marek. Dzięki temu mam okazję wybrać takie produkty, w których nie będzie pilniczkowych ani innych zapychaczy, a ja nie będę zawiedziona kupując wcale nie najtańsze kalendarze.

Jeśli więc, tak jak ja, lubicie przed zakupem wiedzieć w co inwestujecie swoje własne pieniądze a jednocześnie jesteście trochę zagubione w natłoku kalendarzy adwentowych jakie już się pojawiają, zapraszam na dalszą część artykułu gdzie dowiecie się jakie, według mnie, kalendarze warto przejrzeć :)

Najlepsze 10 kalendarzy, jakimi według mnie powinnyście się zainteresować, ułożyłam według ceny rosnąco tak aby w łatwy sposób można było znaleźć propozycję w interesującym Was przedziale cenowym. Celowo nie wyszczególniam konkretnie wszystkich pozycji dostępnych w każdym kalendarzu bo to zestawienie ma dać ogólny pogląd na zawartość poszczególnych produktów.
W zdecydowanej większości pełne zestawienie zawartości znajdziecie w linkach, do których Was odsyłam przy każdym produkcie.

To co? Zaczynajmy!

--------------------------------------------------------------------------------------------------
SPOILER ALERT: W POŚCIE ZNAJDĄ SIĘ INFORMACJE LUB ZDJĘCIA ZAWARTOŚCI POSZCZEGÓLNYCH KALENDARZY. JEŚLI WIĘC CHCECIE ABY POZOSTAŁY ONE DLA WAS NIESPODZIANKĄ, NIE CZYTAJCIE TEKSTU DALEJ.
---------------------------------------------------------------------------------------------------

1. DOUGLAS XMASS KALENDARZ LUXURY

źródło: Douglas.pl

Kalendarze Douglas co roku cieszą się dużą popularnością. W tym roku marka przygotowała dla nas kilka wersji tego wyczekiwanego przez wielu kalendarza. 

Za wersję LUXURY, czyli obecnie najdroższą trzeba zapłacić 169 PLN. Do kupienia TUTAJ.

W środku znajdziemy zarówno kosmetyki kolorowe jak i pielęgnacyjne. Są to jednak głównie produkty z serii Douglas Collection.
W 24 okienkach powoli będziemy odkrywać między innymi szminki, ampułki pielęgnacyjne, palety cieni, kilka kremów, gąbeczki do aplikacji podkładu oraz aż 4 lakiery. 

Niestety znalazło się tu również kilka w mojej opinii niepotrzebnych akcesoriów takich jak dwie spinki do włosów oraz aż dwa lusterka kieszonkowe. 

Poniżej pełna zawartość kalendarza DOUGLAS XMASS LUXURY:


źródło: Douglas.pl

Cena kalendarza może nie jest wysoka i jeśli kosmetyki marki własnej Douglas Wam odpowiadają zalecam się nim zainteresować. Ciekawe i dość unikatowe w kalendarzu jest zamieszczenie palety cieni. W niewielu można taką paletę znaleźć, szczególnie jeśli chodzi o użytkowe, dzienne kolory brązu i beży.
Kalendarz daje niewątpliwą możliwość przetestowania dość dokładnie marki własnej firmy Douglas, czyli DOUGLAS COLLECTION. Ja osobiście bardzo lubię kosmetyki pielęgnacyjne z tej serii i dość często goszczą u mnie w łazience. 
Uważam, że ten kalendarz to dobra propozycja również dla osób, które pierwszy raz zastanawiają się nad zakupem takiego produktu i nie chcą na niego wydać zbyt dużo pieniędzy.

2. NYX DIAMONDS & ICE PLEASE

źródło: Zalando.pl

Tegoroczny kalendarz z kosmetykami marki NYX jest przepiękny! 
Różowa szata graficzna oraz błyszczące drobinki co prawda średnio kojarzą mi się ze świętami ale za to bardzo kojarzą się z luksusem. A ponieważ kalendarz wyszedł na długo przed okresem bożonarodzeniowym nie przeszkadza mi zbytnio fakt, że nie ma na nim choinek i bombek.

Samo opakowanie skłania do zakupu a środek zapowiada się jeszcze lepiej. 
Znajdziemy tam 6 brokatowych cieni w użytkowych kolorach, aż 11 produktów do ust o różnym wykończeniu, bazę pod makijaż, 2 rozświetlacze w płynie z serii Born to Glow a także kosmetyki prasowane.

Poniżej przedstawiam całą zawartość tego kalendarza:

źródło: Zalando.pl

Kalendarz nie zawiera w sobie żadnych zapychaczy. 

Za cenę 189 PLN otrzymujemy 24 produkty w wersji miniaturowej idealne do przetestowania. Jeśli więc lubicie kosmetyki marki NYX, tegoroczny kalendarz adwentowy DIAMONDS & ICE PLEASE! będzie dla Was nie lada gratką.
Zaznaczam, że jeśli jesteście nim zainteresowani polecam się spieszyć. 
Kalendarz znika z sieci w bardzo szybkim tempie. Obecnie do kupienia TUTAJ.

3. MAYBELLINE FLAT IRON KALENDARZ ADWENTOWY

źródło: flaconi.pl

Tegoroczny kalendarz adwentowy od marki Maybelline MERRY CHRISTMAS również charakteryzuje się ciekawym opakowaniem z 24 kartonikami do otwarcia. 
Ten produkt nawiązuje już troszkę bardziej do świąt niż jego poprzednik. Na okienkach mamy bowiem symbole świąteczne. Co ciekawe, na jednym skrzydle znajdziemy miejsce na spis swoich prezentów świątecznych lub tych, które chcielibyśmy dostać od najbliższych.

źródło: flaconi.pl

Kalendarz na stronie flaconi.pl kosztuje 193,28 PLN i dostępny jest TUTAJ.

Co za tę cenę znajdziemy w środku? 

Otóż MAYBELLINE postawiło na dużą różnorodność produktów. W aż 15 z 24 okienek znajdziemy produkty pełnowymiarowe takie jak bronzer i rozświetlacz z serii CITY, czy dwa tusze do rzęs Collosal oraz sporą ilość pomadek i dwa lakiery. Nie zabraknie też eyelinera do oczu. 
W wersji mini dostaniemy za to na przykład bazę pod podkład i rozświetlacz w płynie czy też płyn micelarny do demakijażu oczu.

Niestety i tutaj znalazło się kilka zapychaczy, których osobiście nie lubię w takich kalendarzach. 
Są to m. in. pilniczek, paski do manicure, lusterko. Te akcesoria zdecydowanie zmieniłabym na inne kosmetyki kolorowe. 

Finalnie jednak myślę, że pomimo kilku niepotrzebnych produktów o których pisałam powyżej, kalendarz prezentuje się naprawdę dobrze. Fajnie byłoby jednak znaleźć w środku jakąś mini paletkę do oczu lub chociaż kilka pojedynczych cieni do oczu. Wtedy kosmetykami z kalendarza mogłybyśmy z powodzeniem wykonać praktycznie cały makijaż.

Oto co znajdziecie w tegorocznym kalendarzu adwentowym MAYBELLINE FLAT IRON:

źródło: flaconi.pl


4. RITUALS - THE RITUAL OF ADWENT

źródło: sephora.pl

Ten kalendarz, mimo iż nie różni się zbytnio od wersji zeszłorocznej jest dla mnie prawdziwym dziełem sztuki. 
Czerwone opakowanie, zdecydowanie nawiązujące do okresu bożonarodzeniowego zaprojektowane zostało w kształcie domku. Podobnie do poprzednich kalendarzy, tutaj również znajdziemy 24 okienka z flagowymi produktami marki RITUALS. W przypadku tego produktu należy wyraźnie zaznaczyć, że to kalendarz z kosmetykami pielęgnacyjnymi. Na próżno szukać tu kosmetyków kolorowych. 

W kalendarzu adwentowym marka RITUALS umieściła w mojej ocenie same hity. Znajdziemy tam chyba wszystkie serie marki, w tym moją ulubioną RITUAL OF AYURVEDA, o której pisałam w zeszłym roku.


RITUALS, analogicznie jak w roku ubiegłym, zamieściło w swoim kalendarzu cztery świece zapachowe, które kończą każdy tydzień Adwentu. Dla jednych mogą to być zapychacze, dla fanów świec zapachowych będą to wyczekiwane produkty. Ja należę do grupy amatorów świeczek a ponieważ wiem jak mocno i intensywnie pachną produkty RITUALS już nie mogę się doczekać aby taką świecę zapalę :)

Oprócz świec kalendarz zawiera 2 ampułki do twarzy, żele i olejki do mycia ciała, odżywkę do paznokci, chusteczki do demakijażu, 2 mgiełki do ciała i do spryskania pościeli przed snem, peeling do ciała oraz rękawicę do niego dedykowaną, krem do ciała oraz krem do rąk. Wszystko to z bestsellerowych i mocno pachnących serii marki.

źródło: sephora.pl


Za tak wiele przyjemności trzeba zapłacić 259 PLN na stronie marki RITUALS, lub 279 PLN na stronie polskiej SEPHORY
W przypadku tej drugiej strony możemy polować na rabat 20% , który dość często pojawia się w Sephorze i z tego co wiem kalendarz RITUALS można kupić w tej promocji. 
Do Waszej więc decyzji należy skąd zamówicie kalendarz jeśli zdecydujecie się go zakupić.

Ja, mimo iż w zeszłym roku nie skusiłam się na propozycję kalendarza adwentowego od RITUALS, w tym roku na pewno go zakupię. I już nie mogę się doczekać kiedy go otworzę :)

5. BIOTHERM - HAPPY HOLIDAYS

źródło: cocopanda.pl

Ciekawą propozycję kalendarza adwentowego na 2020 rok przygotowała marka BIOTHERM. To również kalendarz pielęgnacyjny a marka słynie ze świetnej jakości takich właśnie produktów. 

Pięknie i świątecznie zapakowany kalendarz adwentowy HAPPY HOLIDAYS zawiera 24 okienka w większości wypełnione miniaturami flagowych produktów marki. 

W środku znajdziemy między innymi kilka klasyków z takich serii jak Aquasource, Blue Therapy czy Life Plankton. Żałuję, że kalendarz zawiera same miniaturki, jednak z drugiej strony jest to doskonała okazja do przetestowania wielu produktów, które kupowane w klasycznej pojemności są bardzo drogie.

W mini ilościach dostępne są pianka oczyszczająca do skóry suchej, płyn micelarny, emulsja do skóry wrażliwej, krem pod oczy oraz krem do rąk i ciała, emulsja do kąpieli, sporo rodzajów różnych kremów, 2 serum do twarzy, tonik oraz 2 balsamy do ust.

Tak prezentuje się pełna zawartość kalendarza HAPPY HOLIDAYS BIOTHERM:

źródło: cocopanda.pl

Uważam, że za cenę 289 PLN dostajemy naprawdę bardzo dużą dawkę dobroci pielęgnacyjnych. Kalendarz nie ma żadnych zapychaczy i choć, jak pisałam, dostajemy same miniatury produktów to jest to idealna propozycja dla tych, którzy szukają swojej idealnej pielęgnacji gdyż w tym przypadku można sprawdzić jak kosmetyki BIOTHERM działają w różnych wariantach.

Bardzo mocno zastanawiam się na zakupem tego kalendarza. Jeszcze nie podjęłam decyzji, bo choć już zdecydowałam się na jeden kalendarz pielęgnacyjny marki RITUALS, to muszę przyznać, że ten również bardzo mocno mnie kusi.

Kalendarz Biotherm Happy Holiday do kupienia TUTAJ.

6. NUXE KALENDARZ ADWENTOWY XMASS

źródło: superpharm.pl


Jak większość tegorocznych kalendarzy adwentowych propozycja marki NUXE również nie przywodzi na pierwszy rzut oka Świąt Bożego Narodzenia. Jest mocno kolorowa i opatrzona wizerunkiem buteleczki jednego z najbardziej rozpoznawanych produktów marki - czyli olejku rozświetlającego.

W tym kalendarzu również znajdziemy 24 okienka zarówno z bestsellerami marki jak i z jej nowościami. 
Choć zawiera on tylko wersje mini produktów to na plus należy odnotować fakt, że nie ma tutaj żadnych zbędnych akcesoriów. Od pierwszego do ostatniego okienka znajdują się same produkty pielęgnacyjne w pojemnościach od 1,2 ml w przypadku próbek perfum do 100 ml (o takiej pojemności dostajemy żel pod prysznic).

Za 24 próbki marki NUXE w pięknym opakowaniu trzeba zapłacić nie małą cenę. W drogerii SUPERPHARM, gdzie kalendarz jest na tą chwilę dostępny, kosztuje on 314,59 PLN. 

Za tę cenę otrzymujemy krem do rąk, 6 żeli do twarzy i ciała, 3 suche olejki, 8 kremów, 2 próbki perfum w mini - pojemności 1,2 ml oraz wodę micelarną. 

Fani marki NUXE na pewno uznają kalendarz za nie lada gratkę i zapewne chętnie sięgną po ten produkt. Przyjmując, że za każdy kosmetyk zapłacimy tyle samo, łatwo policzymy, że pojedynczy produkt kosztował nas będzie niewiele ponad 13 PLN. Może więc warto się mu przyjrzeć.

Oto co zawiera w sobie tegoroczny kalendarz adwentowy NUXE :

źródło: superpharm.pl

Dla mnie jednak jest on zbyt mało zróżnicowany i jeśli mam wybierać, nadal stawiam na kalendarz pielęgnacyjny od RITUALS.

7. KALENDARZ ADWENTOWY LANCOME

źródło: flaconi.pl

Z dużo większą przyjemnością niż poprzednikowi przyglądam się natomiast jednej z tegorocznych propozycji marki LANCOME. 

W kalendarzu tym, mimo iż firmowany jest nazwą marki Lancome, znajdziemy również inne kosmetyki takich topowych marek jak Yves Saint Laurent, Biotherm, Armani oraz Kiehl's. Producent zadbał o to, aby w środku znalazły się trzy pełnowymiarowe produkty: tusz do rzęs Lancome Hypnose, kultowy korektor YSL oraz maseczka Biotherm Aqua Glow.

Reszta okienek skrywa miniaturki produktów oraz wersje travel size. To co ciekawe to fakt, że produkt zawiera produkty zarówno pielęgnacyjne jak i kolorowe a także próbki perfum Lancome La vie est belle czy Armani Si Passione. A zapach ten uwielbiam. 
Wśród kosmetycznych hitów znajdziemy również miniaturę szminki od YSL w świątecznym kolorze głębokiej czerwieni, kilka balsamów perfumowanych oraz serum i ampułki. 

Całkowita wartość kalendarza wynosi 1290 PLN, my możemy go kupić w cenie 322,29 PLN TUTAJ.

źródło: flaconi.pl


Same przyznajcie, zawartość prezentuje się naprawdę ciekawie :)

8. GLAM SHOP - DUŻY KALENDARZ ADWENTOWY

źródło: glam-shop.pl

W ubiegłym roku, gdy polska marka GLAM SHOP, której właścicielem jest polska youtuberka znana pod nazwą digitalgirl13, wypusciła swoje pierwsze kalendarze adwentowe - na rynku kosmetycznym zrobiły one niemałe zamieszanie. 
Marka zyskała w Polsce wielkie uznanie, głównie za sprawą niesamowitej jakości cieni oraz turbo pigmentów, które choć prasowane, nakładają się na powiekę bez problemu i trzymają przez długi czas.

Po ubiegłorocznym sukcesie, GLAM SHOP i w tym roku wypuścił kalendarz adwentowy. I to nie jeden a dwa kalendarze. O tym drugim napiszę poniżej.

Tymczasem duży kalendarz adwentowy GLAM SHOP zdecydowanie swoim wyglądem nawiązuje do okresu świątecznego. Piękny czerwony kolor i złote litery to zdecydowanie coś, czego można szukać w tego typu produktach. 
Niezależnie od tego, czy otworzymy wszystkie okienka od razu, czy będziemy się kalendarzem delektować przez prawie cały grudzień, opakowanie będzie stanowiło świetną świąteczną dekorację toaletki. 
To cudo będzie nas kosztowało 379 PLN i kupimy je jedynie na stronie GLAM SHOP
Fanki kosmetyków od Glam Shop muszą się spieszyć. Nakład kalendarza jest ograniczony a w zeszłym roku bardzo szybko się sprzedał.

Co znajdziemy w środku? 
Otóż nie będzie niespodzianką jeśli Wam powiem, że w środku znajdziemy same cudeńka! Są tam cienie do powiek wraz z paletą magnetyczną, 7 mini pędzli w świątecznym, czerwonym kolorze, bronzer, róż i rozświetlacz, kępki rzęs (nowość!), kosmetyczka, gąbeczka do makijażu, czyścik do pędzli oraz produkty do ust. Każdy z produktów został zaprojektowany właśnie z myślą o kalendarzu, nie znajdziemy ich więc w regularnej sprzedaży.
Całość przedstawia się naprawdę luksusowo i zdecydowanie przyciąga wzrok.

Poniżej podgląd zawartości dużego kalendarza adwentowego marki GLAM SHOP:

źródło: glam-shop.pl

Przepiękny jest! I uważam, że choć drogi, to wart jest każdej wydanej na niego złotówki.

9. GLAM SHOP - MAŁY KALENDARZ ADWENTOWY

Tak jak pisałam wcześniej, marka GLAM SHOP wypuściła aż dwa kalendarze. I nie byłoby w tym nic dziwnego. W końcu wiele marek wypuszcza dwie a nawet trzy wersje swoich kalendarzy adwentowych. Różnią się one po prostu ilością zawartych produktów pełnowymiarowych w stosunku do miniaturek. 

W przypadku tego kalendarza jednak, właścicielka postawiła na coś, czego nie znajdziemy w żadnym innym znanym mi kalendarzu. Oznacza to, że mały kalendarz adwentowy nie jest podobny do żadnego innego, który znalazł się w tym zestawieniu.

źródło: glam-shop.pl

Wewnątrz małego kalendarza adwentowego GLAM SHOP znajdziemy 24 cienie do powiek o różnym wykończeniu zarówno w użytkowych, dziennych kolorach jak i kilka ekstrawaganckich odcieni. 
Jako bonus, marka zamieściła w kalendarzu również świąteczną paletę magnetyczną na ich przechowywanie oraz dwustronny pędzelek idealnie nadający się do aplikacji produktów z kalendarza. 
Z tego co wiem, wszystkie produkty są wersjami limitowanymi zaprojektowanymi specjalnie na potrzeby tego kalendarza.

Za produkt musimy zapłacić 259 PLN i znajdziemy go, podobnie jak poprzednika, tylko na stronie GLAM SHOP. 
Oto zawartość zielonego kalendarza z cieniami do oczu:

źródło: glam-shop.pl

Kalendarz prezentuje się naprawdę okazale. 
Miałam przyjemność używać cieni od Glam Shop i ich jakość jest według mnie zachwycająca. Aż miło patrzeć jak ta polska marka się rozwija i co jakiś czas zaskakuje swoich klientów świetnymi nowościami. To również kalendarz na który na pewno się skuszę (o ile zdążę z zakupem bo kalendarz zapewne bardzo szybko się wyprzeda :)

10. KALENDARZ ADWENTOWY SEPHORA FAVORITES

źródło: sephora.pl

Ostatni i zarazem najdroższy kalendarz adwentowy to tegoroczna propozycja marki Sephora. Jak co roku marka wypuściła kilka wersji kalendarza. Jednak ja na początku tego postu obiecałam Wam, że pokażę najciekawsze propozycje. I choć rozumiem, że zawartość kalendarza jest ściśle związana z jego ceną to uważam, że tańsze propozycje są po prostu stratą pieniędzy.

To nie tyczy się kalendarza w wersji FAVORITES. Ten, tak jak w ubiegłym roku, naszpikowany został wysokopółkowymi produktami samych znanych marek. 

Jako jedyny też w tym zestawieniu, jest to kalendarz zawierający nie 24 a 25 okienek. W ubiegłym roku zdecydowałam się na analogiczny kalendarz SEPHORA FAVORITES i bardzo mi się on podobał. Znalazłam tam kilka produktów w standardowym rozmiarze oraz mnóstwo miniaturek, dzięki którym miałam okazję poznać dużo fajnych produktów. 


W tym roku SEPHORA wypuściła swój najciekawszy kalendarz w opakowaniu zawierającym 25 wyciąganych pudełeczek, dzięki czemu można ich użyć do przechowywania innych bibelotów przez cały rok. Myślę, że również dlatego ten kalendarz nie nawiązuje zbytnio do czasu adwentowego.

Wewnątrz tego gustownego kartonowego opakowania znajdziemy same topowe marki takie jak Pat McGrath, Origins, Hourglass czy Too Faced. 
Na próżno szukać w nim gumek do włosów czy pilniczków do paznokci. Wszystkie szufladki zajmują tutaj tylko kosmetyki pielęgnacyjne i kolorowe, których wartość jest równa 1 290 PLN jak reklamuje marka na swojej stronie internetowej.

Czy mam jakieś zastrzeżenia do tego kalendarza? Jeśli o mnie chodzi to uważam, że zamiast rubinowej palety HUDA BEAUTY można by było wsadzić paletkę bardziej użytkową. No bo kto z Nas na co dzień używa burgundowo - fioletowych kolorów? No dobrze, może niektórzy takich kolorów używają, ale ja nie a to przecież ma być moja subiektywna ocena.

Cała reszta produktów zawartych w kalendarzu, mimo iż niektóre powtarzają się z poprzedniego roku, uważam za trafioną. Jest też sporo produktów, których nie miałam okazji dotąd testować i chętnie przyjrzę się im bliżej.

Poniżej kalendarz SEPHORA FAVORITES  w pełnej okazałości:

źródło: sephora.pl


Zawartość jest naprawdę imponująca. Ja nie mam się do czego przyczepić. Kalendarz jest bardzo różnorodny, zawiera wszystkie produkty topowych, wysokopółkowych marek.

Jest jednak coś przez co spora ilość osób może zrezygnować z zakupu. Chodzi o bardzo wysoką cenę kalendarza. 
W tym roku z kalendarz adwentowy SEPHORA FAVORITES trzeba za niego zapłacić aż 499 PLN. To praktycznie o 150 PLN więcej niż w zeszłym roku mimo podobnej zawartości kalendarzy rok do roku. Pamiętać też należy, że w większości za tę cenę dostaniemy próbki lub wersje travel size produktów.

Ze względu na to, że w zeszłym roku byłam zachwycona tym kalendarzem a produkty starczyły mi do testów prawie przez cały rok zapewne i w tym roku skuszę się na niego. 
Ale czy warto płacić prawie 500 PLN za dwadzieścia miniaturek? 
W końcu w tej cenie można kupić przynajmniej dwa pełnowymiarowe produkty, które same będziemy chciały a nie takie, które zostaną Nam narzucone. 

Czy kalendarz jest więc wart sumy, którą Sephora sobie za niego życzy? 
Na to pytanie każdy z Was musi odpowiedzieć sobie sam.

Kalendarz do kupienia TUTAJ.

PODSUMOWANIE


Tym oto kalendarzem zamykam swoje zestawienie najciekawszych kalendarzy adwentowych 2020 roku. Czy któryś z nich Was zainteresował? Czy lubicie wiedzieć przed zakupem co w nich jest czy jesteście raczej osobami, które wolą mieć niespodziankę?

ZOBACZ TAKŻE:





Post a Comment

Nowsza Starsza