KIEHL'S CREAMY EYE TREATMENT - słynny krem pod oczy z awokado

 

KIEHL'S CREAMY EYE TREATMENT - słynny krem pod oczy z awokado Aneta Lason Beauty Talks

Kilka miesięcy temu na moim INSTAGRAMIE pisałam Wam o tym, że skończył mi się mój ulubiony krem pod oczy od Bobbi Brown i postanowiłam wypróbować nowość dla mnie, ale bynajmniej nie na rynku, słynny krem pod oczy z awokado marki Kiehl's.

Dziś, po wykorzystaniu prawie całego słoiczka postanowiłam wrócić do Was z jego recenzją. Czy krem ten zasługuje na swoje zaszczytne miano bestsellera? Czy słusznie jest to jeden z najczęściej kupowanych przez konsumentki kremów pod oczy?

Jeśli jesteście ciekawe czy jest to produkt wart zainteresowania - zapraszam do dalszej lektury.

FILOZOFIA MARKI KIEHL'S

Marka Kiehl's powstała ponad 160 lat temu na kontynencie amerykańskim jako mała, apteczna firma. Do tej pory jej głównym założeniem jest produkcja kosmetyków z naukowo opracowanymi formułami zawierającymi jak największą ilość naturalnych składników.

Każdy z produktów przeznaczony jest do konkretnych problemów skórnych takich jak starzenie się, korekcja owalu twarzy, brak sprężystości i napięcia etc.

Mimo iż marka dostępna jest w Polsce od jakiegoś czasu, zarówno w sklepach pod swoim szyldem jak i w perfumeriach Douglas, na próżno szukać promocji na jej produkty. Takowe zdarzają się niezwykle rzadko a wtedy produkty wykupowane są dość szybko. Szczególnie wszystkie bestsellerowe produkty, czyli takie, które najlepiej się marce sprzedają.

Jednym z takich właśnie produktów jest CREAMY EYE TREATMENT, czyli krem pod oczy zawierający wyciąg z awokado.

KIEHL'S CREAMY EYE TREATMENT - słynny krem pod oczy z awokado Aneta Lason Beauty Talks

Dlaczego sięgnęłam po Kiehl's?

Jak zapewne część z Was wie, w tym roku skończę 40 lat. Moja skóra pod oczami jest więc skórą dojrzałą. Pojawiły się już na niej zmarszczki a ona sama jest dość cienka i wrażliwa.

Wybierając krem pod oczy szukam więc jak najmocniejszego nawilżenia. Takiego, które sprawi, że budząc się rano nie będę czuła suchości pod oczami.

Moim ideałem jest krem z Bobbi Brown, który co prawda nie ma wiele naturalnych składników, ale w jego tłustej i gęstej formule jest coś takiego, co sprawia, że moja skóra pod oczami wygląda dosłownie o 10 lat młodziej.


Od nowego kremu również oczekiwałam, że będzie mocno odżywiał moją wymagającą skórę pod oczami. Dzięki wysokiej zawartości naturalnych składników i aptecznej formule oczekiwałam również, że mnie nie podrażni i zapewni dużą dawkę nawilżenia, która z kolei doprowadzi do zwiększenia napięcia i elastyczności skóry.

KIEHL'S CREAMY EYE TREATMENT - słynny krem pod oczy z awokado Aneta Lason Beauty Talks

CREAMY EYE TREATMENT - krem z awokado

Krem dostępny jest w dwóch pojemnościach: 14 ml oraz 28 ml a jego cena to odpowiednio 135 PLN lub 204 PLN. Jakie było moje zdziwienie gdy w sklepie stacjonarnym zobaczyłam jak małym opakowaniem jest 14 ml. Ma to związek z tym, że marka Kiehl's swój bestseller sprzedaje w bardzo prostym, białym opakowaniu bez podwójnych denek oraz szkła sprawiającego wrażenie, że produktu jest po prostu więcej niż w rzeczywistości.

Zwykle kremy pod oczy sprzedawane są właśnie w takiej pojemności a ich opakowania są wielkości takiej samej jak kremu pod oczy z Kiehl's ale w pojemności 28 ml.

Opakowanie nie jest więc czymś niezwykłym. W białym, plastikowym słoiczku z naklejonymi na nim informacjami o samym produkcie, jego nazwie oraz sposobie aplikacji znajdziemy krem w kolorze zielonym. Nie jest to nic dziwnego biorąc pod uwagę, że ma on zawierać przecież ekstrakt z awokado.

KIEHL'S CREAMY EYE TREATMENT - słynny krem pod oczy z awokado Aneta Lason Beauty Talks

JAK MA DZIAŁAĆ CREAMY EYE TREATMENT?

Zgodnie z tym co obiecuje Nam producent krem ma mieć kremową, nawilżającą formułę na bazie olejku z awokado. Ma łagodnie nawilżać delikatną skórę wokół oczu nie migrując i nie podrażniając gałek ocznych. 

Produkt ten został przetestowany oftalmologicznie i dermatologicznie, dzięki czemu ma być bezpieczny dla wrażliwej skóry a jego właściwości mają dawać codzienną dawkę nawilżenia spragnionej tego skórze.

Same więc przyznacie, że obietnice były bardzo zachęcające, prawda?

OBIETNICE A RZECZYWISTOŚĆ

KIEHL'S CREAMY EYE TREATMENT - słynny krem pod oczy z awokado Aneta Lason Beauty Talks

Po 7 miesiącach stosowania, bo na tyle starczył mi ten większy słoiczek, myślę, że mam już ugruntowaną opinię na temat tego produktu. Chętnie się więc nią z Wami podzielę.

Krem faktycznie ma bardzo lekką formułę, która bez problemu aplikuje się w okolicy pod oczami bez konieczności jej niepotrzebnego naciągania aby rozetrzeć produkt. 

Wystarczy naprawdę mała ilość kremu aby rozprowadzić go pod okiem. I tu należy zwrócić uwagę na tę małą ilość. Zdecydowanie trzeba tego przestrzegać, ponieważ jeśli nabierzemy zbyt wielką ilość, możemy mieć problem z roztarciem czy też wklepaniem kremu. Za pierwszym razem nabrałam go tak dużo, że mogłam go spokojnie rozsmarować na całą twarz. Umiar w aplikacji jest więc kluczowy.

KIEHL'S CREAMY EYE TREATMENT - słynny krem pod oczy z awokado Aneta Lason Beauty Talks

Krem po aplikacji ma dość dziwną konsystencją. Zmienia się ona z kremowej w taką mokrą. Nie wiem jak to inaczej określić. Ta mokra warstwa utrzymuje się na skórze przez krótką chwilę, następnie wsiąka w skórę a my możemy cieszyć się nawilżeniem. To dość dziwne uczucie, ponieważ zwykle tego typu kremy wsiąkają od razu. Tu mamy wrażenie jakbyśmy rozmazywały wodę po skórze. I to taką lepką wodę. Wygląda to właśnie jak na zdjęciu powyżej.

Przyznam, że CREAMY EYE TREATMENT jest pierwszym kremem, z którym spotkałam się z tak dziwnym wchłanianiem. I nie wiem czy mi się to podoba.

Dlatego też, mimo tego, że krem faktycznie daje dużą dawkę nawilżenia, zdecydowałam się używać go raczej w pielęgnacji wieczornej niż dziennej. 

Irytowało mnie właśnie to czekanie aż wodna warstwa się wchłonie. W obu przypadkach krem sprawdzał się dobrze i nie zrozumcie mnie źle, można go z powodzeniem stosować pod makijaż. Kto jednak ma rano dodatkową minutę lub dwie na czekanie aby kosmetyk wchłonął się w całości? Ja nie i nie zamierzam tego zmieniać.

KIEHL'S CREAMY EYE TREATMENT - słynny krem pod oczy z awokado Aneta Lason Beauty Talks

W pielęgnacji wieczornej natomiast, gdy już nie muszę się nigdzie spieszyć krem sprawował się naprawdę dobrze. Zarówno jeśli chodzi o wchłanianie jak i nawilżanie skóry. 
Niestety nie zauważyłam, aby długofalowo napinał moją skórę lub spłycał zmarszczki. Wiem, że to tylko krem a nie specjalistyczny zabieg, jednak w przypadku kremu od Bobbi Brown taki efekt był widoczny gołym okiem już po kilku dniach stosowania. Tutaj niestety tego nie ma.

MOJA OPINIA

KIEHL'S CREAMY EYE TREATMENT - słynny krem pod oczy z awokado Aneta Lason Beauty Talks

Co myślę więc o CREAMY EYE TREATMENT od Kiehl's po 7 miesiącach stosowania? 

No cóż, jest to bardzo wydajny krem pod oczy, który sprawdzi się wielu osobom w przedziale wiekowym 20 - 35 lat. Niestety dla starszej i bardziej wymagającej skóry to za mało. Krem świetnie nawilża, nie przeczę, ale nie sprawia, że skóra staje się bardziej sprężysta. O minimalizacji zmarszczek nie wspominając. 

Nie podoba mi się również ta dziwna, wodna formuła kremu po aplikacji i konieczność czekania aż się wchłonie. Płacąc w końcu niemałe pieniądze za ten krem, mam wrażenie, że można byłoby oczekiwać od niego dużo więcej.

Czy podzielam więc zdanie innych konsumentek i nazwałabym go bestsellerem? 

Niewykluczone, że gdybym spróbowała go dekadę wcześniej byłabym nim zachwycona. Obecnie jednak musze przyznać, że nie. Nie jest to krem, który zachwyciłby mnie na tyle, abym chciała sięgnąć po niego jeszcze raz. Może gdyby był o połowę tańszy... a tak zapłaciłam za pojemność 28 ml kwotę 204 PLN a za tak duże pieniądze oczekuję od kremu zdecydowanie więcej.

Szukam więc swojego ideału dalej w bardziej przystępnej cenie niż krem od Bobbi Brown :)

A Wy co myślicie o tym kremie? Wart tytułu bestsellera czy nie?

KIEHL'S CREAMY EYE TREATMENT - słynny krem pod oczy z awokado Aneta Lason Beauty Talks

ZOBACZ TAKŻE:








8 Komentarze

  1. To Ty nie masz tej dekady lat mniej? Wyglądasz bardzo młodo :) widzę, że dla mnie tym bardziej ten krem nie będzie dobry, ale za tę cenę mógłby ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Niestety rzeczywistość jest brutalna i w tym roku kończę 40 lat :) Ale dziękuję za miły komplement. Co do kremu to uważam, że jest zbyt słaby dla dojrzałych i wymagających skór niestety.

      Usuń
  2. Nie znam tej marki, ale ten krem raczej nie dla mojej skóry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Tak jak pisałam sądzę, że nie sprawdzi się każdemu 😀

      Usuń
  3. Tego kremu nie znam, ale jakiś czas temu zaczęłam już używać kremów pod oczy :) Na razie przetestowałam kilka, ale nie mam ulubionego.
    Dodaję Twój blog do obserwowanych, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I bardzo dobrze. Kremu pod oczy najlepiej zacząć używać tuż po 20 urodzinach. Ten niestety nie należy do moich faworytów choć sprawował się nieźle. Szukam wiec dalej. I bardzo dziękuję za dodanie mojego bloga do obserwowanych, mam nadzieję że znajdziesz tu same ciekawe tytuły 😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałam kiedyś go kupić, ale ostatecznie skusiłam się na Martina Gebhardt z awokado i był to strzał w dziesiątkę. Bogaty, odżywczy krem, który mocno poprawił stan mojej skóry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, nie znam tego kremu o którym piszesz ale może warto dać nowa szanse kremowi z awokado 😀

      Usuń

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza