NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji. Jak sie sprawdziła?

 

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji Aneta Lason Beauty Talks

O marce Nars, mimo iż ta dostępna jest od dłuższego czasu w Polsce, nie mówi się zbyt wiele.

W obecnych czasach, gdy marki kosmetyczne prześcigają się w wypuszczaniu nowych kosmetyków i poszerzaniu swojej oferty, skąpe nowości od Nars mają problem z przebiciem się w gąszczu nowych ofert. Mam jednak wrażenie, że zupełnie jej to nie przeszkadza. NARS ma zdefiniowana strategie i od dłuższego czasu się jej trzyma. Jaką? Oferuje swoje bestsellery a także nowości ale trzymając się klasycznego wzornictwa i palety barw. 

Mam wrażenie wiec, że marka ta jest skierowana dla dojrzałych konsumentek,  które wiedzą czego szukają wśród kosmetyków i nie są zainteresowane kolorowymi nowościami wciąż wyglądającymi z innych szaf w perfumerii.

Skoro wiec strategia opiera się na swoistym basicu i bestsellerach, postanowiłam sięgnąć po najsłynniejsze chyba duo marki, zaraz po bronzerze Laguna, czyli podkład i korektor z serii Longwear Radiant. Zobaczmy jak sprawdziły się te perełki na mojej twarzy.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszam do dalszej części artykułu.

NARS LONGWEAR RADIANT FOUNDATION

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji Aneta Lason Beauty Talks

Podkład, który ma być długotrwały a zarazem ma mieć rozświetlające wykończenie, był rewolucją w czasach, gdy Nars wypuszczał ten właśnie produkt na rynek. Te cztery, piec lat temu nikt nie słyszał o takiej hybrydzie. Podkład, jeśli miał być długotrwały, to zasychał na mat i tyle. Kosmetyki rozświetlające natomiast miały dużo mniejsze krycie oraz trwałość. Tak po prostu było. Dlatego też Nars wywołał swoją nowością niemałą rewolucję.

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji Aneta Lason Beauty Talks

Charakterystyczna dla marki prostota opakowania sprawia, że wielbicielki klasycznych form będą ukontentowane. Podkład zamknięty został w szklanym, kwadratowym opakowaniu z czarną zakrętką.  W środku znajdziemy pompkę, nie trzeba więc podkładu wylewać na dłoń aby go użyć czy też dokupować pompki osobno, co osobiście bardzo mnie denerwuje. Jak można osobno sprzedawać podkład i narzędzie do jego aplikacji? Rozumiem, że dla marki to dodatkowy zarobek, ale to tak jakby sprzedawać osobno perfumy i atomizery do nich. Można,  tylko po co?

Tu na szczęście nie mamy tego problemu. Całość jest kompletna i ładnie spasowana. Pompka nie zacina się, można bez problemu wydobyć pożądaną ilość produktu.

Jak na selektywną markę przystało, podkład dostępny jest w szerokiej gamie kolorystycznej. Ja dla siebie wybrałam dość popularny odcień, czyli Deuville. Spośród 31 kolorów, ten jest czwarty w kolejności. 

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji Aneta Lason Beauty Talks

Muszę przyznać, że kolor okazał się bardzo trafiony. Niezbyt jasny, o neutralnych, lekko żółtych tonach.

OBIETNICE 

Podkład, dzięki zawartości ekstraktu z jabłek, malin i arbuza ma zapewniać idealne nawilżenie cery a także naturalne, satynowe wykończenie. Ma mieć również porządne krycie oraz utrzymywać się na twarzy przez cały dzień w nieskazitelnymi stanie.

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji Aneta Lason Beauty Talks

RZECZYWISTOŚĆ 

Producent rekomenduje aby nakładać kosmetyk dłońmi. Nie przepadam za taką formą aplikacji ale spróbowałam nakładać go zarówno dłońmi jak i gąbeczką. Jego formuła jest dość lekka jak na podkład zastygający i nie ma najmniejszych problemów w równomiernym rozprowadzeniem go po twarzy. Kosmetyk nakładany dłońmi ma mocniejsze krycie niż nakładany za pomocą gąbeczki. Nie smuży się i nie roluje. Dość szybko zastyga, warto więc nakładać go na twarz partiami.

Tuż po nałożeniu Nars Radiant Longwear Foundation prezentuje się przepięknie. Cera jest ujednolicona, gdyż podkład faktycznie ma solidne krycie, ale jednocześnie błyszczy naturalnym blaskiem. Produkt jest bardzo komfortowy. Mimo zastygania nie czuję nieprzyjemnego ściągnięcia na twarzy.

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji Aneta Lason Beauty Talks

Kolor ładnie dopasowuje się do reszty ciała i nie tworzy nieestetycznej maski. Przypudrowany traci trochę na swoim blasku, jednak ten nadal przebija. Skóra wygląda nieskazitelnie zaraz po nałożeniu produktu na twarz.

Co jednak dzieje się w ciągu dnia?

Dalej niestety jest już tylko gorzej. W ciągu dnia, gdy nawet moja sucha skóra wytwarza sebum, podkład nie współgra z nim i waży się. Nie jest to kwestia newralgicznych punktów na twarzy, jak na przykład skrzydełka nosa. Nie, waży się dosłownie wszędzie. Do tego podkreśla suche skórki o których istnieniu nie miałam pojęcia. 

Najgorzej wygląda na czole i brodzie. Są to duże połacie skóry, ciężko wiec ukryć mankamenty makijażu na nich. Myślałam, że efekt uzależniony jest od pudru. Testowałam wiec ten produkt zarówno z pudrami matującymi (masakra), rozświetlającymi (dramat) oraz utrwalającymi. Te sprawdzały się relatywnie najlepiej ale po jakimś czasie kosmetyk i tak się ważył. Noszenie go z bazą i bez nie robiło wielkiej różnicy.

30 ml produktu kosztuje w regularnej cenie aż 219 PLN. To bardzo dużo pieniędzy. Za tę kwotę można kupić naprawdę świetne podkłady jak mój ulubiony od Zoeva czy od Natashy Denony.

ZOBACZ: ZOEVA Authentik Skin Foundation - czy to następca Healthy Mix od Bourjois?

Żaden z nich nie psuje makijażu jak bestseller od Nars. To nie jest podkład, który chce sie nosić. Zużywam go mieszając z innymi podkładami ale nie o to przecież chodzi w kosmetyku za ponad 200 zł, prawda?

ZOBACZ: Natasha Denona - Foundation X Full Coverage. Podkład rozświetlająco - kryjący od słynnej makijażystki

Uważam, ze Nars Longwear Radiant Foundation to drogi bubel, na który nie warto wydawać pieniędzy. Być może w chwili jego wypuszczenia na rynek, gdy nie było jeszcze tego typu produktów, mógł on się wydawać dobry. Obecnie jednak jest wiele podkładów innych marek, które za mniejsze pieniądze będą wyglądały dużo lepiej niż ten gagatek.

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji

NARS RADIANT CREAMY CONCEALER

Nie mogę powiedzieć, żebym czuła się zachęcona do testowania korektora z serii Radiant po fiasku testów podkładu.

Skoro jednak go kupiłam, moja wewnętrzna chęć spróbowania go wygrała i przystąpiłam do aplikacji. Tym razem, trochę zrażona poprzednikiem, nie oczekiwałam już ochów i achów.  Mimo tego, że jest to nadal najbardziej popularny korektor w Stanach Zjednoczonych, nawet po tylu latach od jego premiery.

Nars Radiant Creamy Concealer, podobnie jak podkład z tej samej serii, ma mieć mocne krycie które można budować a jednocześnie rozświetlające wykończenie. Jego kremowa formuła ma kamuflować cienie pod okiem a sam produkt nie wysusza skóry.

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji Aneta Lason Beauty Talks

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji Aneta Lason Beauty Talks

Korektor również dostępny jest w szerokiej gamie kolorystycznej,  do wyboru mamy 20 odcieni spośród których ja wybrałam dla siebie odcień Custard. Jest to pierwszy kolor w gamie "medium". To ciemniejszy odcień lekko wpadający w brzoskwiniowe tony. 

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji Aneta Lason Beauty Talks

Korektor zapakowany został w klasyczne opakowanie podobne wizualnie do tego w jakim był podkład. Do wydobycia produktu służy aplikator, który moim zdaniem nabiera jednorazowo trochę zbyt mało produktu. Jedno jednak jest pewne, nie da się przedobrzyć z jego ilością, która niewykorzystana po prostu się zmarnuje. 

NARS Creamy Longwear Concealer faktycznie jest bardzo kremowy. Jego aplikacja nie sprawia żadnych problemów. Jedna delikatna warstwa przykrywa to co ma przykryć a oko wygląda na bardziej wypoczęte i świeże. Mimo dość ciemnego koloru, korektor bez problemu wtapia się w resztę makijażu i nie odcina się nieestetycznie. Na moje potrzeby jedna warstwa wystarcza, jednak osoby z mocnymi zasinieniami pod okiem będą potrzebowały dobudować krycie w tych miejscach.

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji Aneta Lason Beauty Talks

Korektor przypudrowany pudrem pod oczy od Paese nie zbiera się w załamaniach i leży w nienaruszonym stanie przez cały dzień. Faktycznie ma rozświetlające wykończenie, jednak jest ono na tyle subtelne ze dodaje świeżości spojrzeniu.

Ogólnie produkt bardzo na plus. Było to dla mnie dość zaskakujące, zważywszy na klapę jaką był podkład. Pokazuje to tylko jednak aby nie oceniać przysłowiowej książki po okładce ani nie zrażać się zbytnio wcześniejszymi bublami, jakim na pewno jest podkład. Kosmetyk dostępny jest w perfumerii Sephora w cenie 159 PLN za opakowanie zawierające 6 ml produktu.

MOJA OPINIA

Jak już zapewne się domyślacie, podkład Nars Longwear Radiant Foundation jest kompletnym bublem zupełnie nie wartym swojej ceny. Jeśli nie sprawdza się na cerze suchej, która sebum wydziela zdecydowanie mniej, to jak będzie wyglądał na cerze tłustej lub mieszanej? Zakładam, że szybko jego wygląd będzie katastrofalny. Nie tego oczekuje po podkładzie za ponad 200 zł. Żałuję, że tak się stało, jednak nie mogę napisać o nim naprawdę nic dobrego. Jeśli więc jesteście zainteresowani zakupem, gorąco polecam wziąć najpierw próbkę w perfumerii i sprawdzić jak będzie prezentował się u Was aby potem nie żałować źle ulokowanych pieniędzy.

Co do korektora Nars Creamy Concealer to uważam, że jest to dobry produkt. Jednak nie tak dobry aby nie można było znaleźć jego zamiennika wśród tańszych odpowiedników.

Chyba taka kolej rzeczy, że produkty bestsellerowe są potem kopiowane przez inne marki, które jednocześnie dopracowują formule aby była jeszcze lepsza.

Czy wiec strategia marki Nars jest właściwą? Czy faktycznie powinno bazować się na swoich bestsellerach i nie podążać za zmieniającymi się trendami? W mojej ocenie nie do końca, bo coś co było świetne kilka lat temu obecnie nie musi być już dobre. Co więcej, może być po prostu przeciętne. A to chyba najgorsze określenie jakim można określić kosmetyk.

NARS Longwear Radiant Foundation i Creamy Concealer - słynna seria w akcji Aneta Lason Beauty Talks

Jakie miałyście bestsellery, które Wam się zupełnie nie sprawdziły?

ZOBACZ TAKŻE:

Clarins Everlasting Youth Fluid - najlepszy podkład dla cery dojrzałej?

Wet N Wild Photofocus Dewy Lumineux - rozświetlająca wersja znanego podkładu z drogerii. Czy jest lepsza od pierwowzoru?

Tarte Babassu Founcealer: rozświetlająco - kryjący podkład o właściwościach pielęgnacyjnych. Hit czy kit?

6 Komentarze

  1. Faktycznie rzadko gdziekolwiek spotykam ich produkty, a na blogach to już ze świecą szukać :). Mnie samą, jakoś nigdy zbytnio nie ciekawiła ta marka, zresztą oba produkty nie są dla mnie. Patrząc na podkład, w sumie słusznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam ich bronzer Laguna ale po podkłady już raczej nie sięgnę

      Usuń
  2. Miałam kilka lat temu jeden podkład tej marki i historia była identyczna - podkreślał suche skórki i się warzył :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkłady są różne, jedne lepsze, drugie gorsze a ten zdecydowanie należy do tych drugich

      Usuń
  3. Ja nie przepadam za takimi podkładami, więc nawet bym na niego nie spojrzała. Natomiast ten korektor to jest coś co mnie kusi. Jak widać tragiczny nie jest, ale chyba też nie taki szał, aby był warty tych pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podklad tragedia a korektor... sama nie wiem, zły nie jest ale na pewno można znaleźć podobne w niższej cenie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza