Lubicie polskie marki? Wspieracie je kupując ich produkty?
Nie jest tajemnicą, że w ostatnich latach kosmetyki kolorowe naszych rodzimych firm przeżywają renesans. Ich jakość poprawiła się o 100% a niektóre z produktów mogą śmiało konkurować z produktami profesjonalnych, zagranicznych marek. Dodajmy, że kosmetyki polskich marek kosztują ułamek tego co musimy zapłacić za produkty m. in. YSL, Givenchy, Smashbox oraz wielu innych zagranicznych gigantów.
Czy więc nie warto bliżej przyjrzeć się polskim produktom?
Według mnie zdecydowanie tak.
Mimo iż uwielbiam testować produkty wysokopółkowych marek, nie mogłam nie pochylić się nad odkryciem ubiegłego roku, czyli paletą BOHEMA. Zamawiając ten produkt skusiłam się również na paletę na twarzy o prostej nazwie KONTUROWNIA.
Dziś przychodzę do Was z recenzją obu palet, którymi można wykonać kompletny makijaż. Jakiej jakości kosmetyki produkuje marka GLAM-SHOP?
BOHEMA
Paleta ta jest wynikiem współpracy pomiędzy polską marką Glam Shop a influencerką Zuzią Matejkowską znaną jako Lamakeupebella.
Nie jest to pierwsza współpraca nawiązana przez Glam-Shop z influencerkami, jednak paleta Bohema jest pierwszą, która zainteresowała mnie na tyle, żeby ją kupić i zobaczyć o co te wszystkie "ochy i achy" i czy faktycznie jest się czym zachwycać.
Ekologiczne opakowanie
Opakowanie jest pierwszą rzeczą na jaką zwróciłam uwagę. Paleta jest bowiem w całości wykonana z ekologicznego papieru. Nie jest to coś często spotykanego wśród innych marek. A okazuje się, że można zrobić bardzo ładną paletę a przy tym zadbać o środowisko.
Zarówno kartonik ochronny jak i sama paleta w dotyku przypomina stary, szary papier, którym w latach 80-tych okładało się książki do szkoły. Wielu z Was pewnie tego nie pamięta ale ja tak :)
Dodatkowo na okładce znajdziemy pozłacane napisy z nazwą palety oraz logo Glam Shop.
W środku paleta nie posiada lusterka. Znajdziemy za to w jego miejscu piękne przesłanie od autorki, dzięki któremu wiem, że jest to bardzo osobisty produkt a Lamakeupebella włożyła w niego mnóstwo nie tylko pracy ale i serca.
Cienie
W środku znajdziemy 10 cieni w bardzo użytkowych, neutralnych kolorach. Część z nich, a dokładnie 6 ma matowe wykończenie. Pozostałe 4 to błyski o różnej intensywności. Każdy z cieni dostał nazwę miasta lub rzeczy, która dla Lamakeupebella jest ważna lub zrobiła na niej duże wrażenie. To bardzo ciekawy pomysł na nazwy, prawda? Całość komponuje się w piękną i codzienną paletę.
Cienie matowe są średnio napigmentowane i dość mocno się pylą. Powiedziałabym, że są dość suche ale zupełnie nie przeszkadza to w idealnym ich blendowaniu. Podczas pracy z nimi kolor nie wytrąca się a cienie można ze sobą łączyć i budować, nie uzyskując na oku jednej niewyraźnej plamy.
Myślę, że produkty zawarte w Bohemie są po stronie tych "bezpiecznych", z którymi poradzi sobie nawet największy laik makijażowy. Sprawdzą się również u profesjonalnych wizażystek bo paleta nadaje się zarówno do dziennych, delikatnych makijaży jak i do makijaży ślubnych.
Spójrzcie proszę jakie piękne a zarazem użytkowe kolory zawiera w sobie paleta BOHEMA:
Może i jest to kolejna "nudna" paleta beży i brązów ale to zdecydowanie moje kolory. Patrząc na nie makijaże w różnych konfiguracjach układają się w głowie same, prawda?
Marka Glam Shop słynie ze swoich błyszczących cieni oraz turbo pigmentów. W palecie nie mogło ich zabraknąć. Turbo pigment Dolce Vita jest pięknie mieniącym się odcieniem starego złota. Trzeba go jednak nakładać na klej do brokatu, inaczej bardzo się sypie i jego drobinki mogą się znaleźć na całej twarzy. Taka jednak właściwość prasowanych brokatów, można więc było się tego spodziewać.
Każdy z pozostałych błyszczących cieni można śmiało nakładać na powiekę bez żadnej bazy. Trzyma się świetnie przez cały dzień i nie osypuje.
Jaka jest Bohema?
Cóż mogę powiedzieć? Już wiem, dlaczego ta paleta znalazła się wśród ulubieńców roku wielu makijażystek oraz influencerek.
Zuzia trafiła w gusta naprawdę wielu kobiet a ponieważ to makijaże nude wiodą prym w życiu codziennym, jej paleta szybko stała się bestsellerem i za każdym razem, gdy pojawia się w asortymencie sklepu Glam Shop w regularnej cenie 119 PLN jest bardzo szybko wyprzedawana.
To paleta bardzo dobrej jakości o średniej i porządnej pigmentacji. Idealna na co dzień jak i od święta. Czegóż więcej oczekiwać?
Jeśli jeszcze nie macie jej w swoich zbiorach lub poszukujecie właśnie palety "do wszystkiego", to gorąco zachęcam do wizyty na stronie Glam Shop i zainteresowania się właśnie BOHEMĄ.
KONTUROWNIA
Początkowo nie miałam w planach kupować palety do konturowania KONTUROWNIA. Bo i po co mi kolejna paleta do makijażu twarzy? Kupiłam niedawno świąteczną edycję palety do twarzy od Hourglass, w której jestem absolutnie zakochana i to właśnie jej najczęściej teraz używam.
Po co mi więc Konturownia? No właśnie, znowu serce przegrało z rozsądkiem. I wiecie co? Nie żałuję. Paleta okazała się dobrym wyborem. Dlaczego? Już spieszę z wyjaśnieniem.
W przeciwieństwie do BOHEMY, paleta KONTUROWANIA jest w całości dziełem Hani Knopińskiej, czyli właścicielki i założycielki marki Glam Shop.
To co obie palety łączy to fakt, że i tutaj zastosowano ekologiczne opakowanie. Obie palety nie są również testowane na zwierzętach. Osoby więc zwracające uwagę na to, aby kosmetyki, których używają były Cruelty free mogą spokojnie sięgnąć po produkty tej marki. Ja również bardzo to cenię.
KONTUROWNIA jest dużą paletą. Jest mniej więcej półtora raza większa od Bohemy. Nie jest to więc produkt, który wrzucimy do torebki aby w ciągu dnia dokonać poprawek. Nie. To raczej paleta, która będzie zdobiła naszą domową toaletkę.
W środku również nie znajdziemy lusterka choć w przypadku tej palety mogłoby się w niej znaleźć bo miejsce na nie zdecydowanie jest.
Znajdziemy za to 6 pełnowymiarowych produktów do makijażu twarzy.
Marka Glam Shop przyjęła ciekawą filozofię nazywania swoich produktów wyłącznie po polsku. Zapewne w tej chwili, gdy w jej portfolio jest już tak dużo produktów, wymyślenie kolejnych nazw może okazać się wyzwaniem. Glam Shop jednak wyśmienicie sobie z nim radzi.
I tak w Konturowni znalazły się:
- Rozjaśnienie - czyli puder prasowany
- Uniwersal - czyli neutralny puder brązujący
- Konturowanie - czyli ciemniejszy puder do konturowania twarzy
- Perłowy róż - czyli róż do twarzy z drobinkami
- Jasny szampan - jasny, połyskujący rozświetlacz w szampańskim odcieniu
- Złoty beż - średni połyskujący rozświetlacz o złotych tonach
Na powyższym zdjęciu widać tłuste plamy wokół różu i rozświetlacza. Nie ma się jednak nimi co martwić. Nie oznacza to, że kosmetyki są zepsute. Plamy te wynikają z formulacji produktów i zwykle w krótkim czasie po otwarciu produktów po prostu odparowują.
Taką informację Glam Shop zamieszcza na swojej stronie przy wszystkich paletach. Zakładam więc, że i moje niedługo znikną. Tak się stało w przypadku plam w palecie Bohema.
Kolory
Kolory zawarte w palecie są bardzo użytkowe i znajdą zastosowanie zarówno wśród osób o jasnej jak i średniej karnacji. Paleta powinna zatem sprawdzić się większości Polek.
Puder Rozjaśnienie można stosować do utrwalenia podkładu na całej twarzy a także po okiem. Ja przyznaję, że nie używam pudrów prasowanych więc ten produkt jest przeze mnie pozostawiony sobie samemu.
Za to bronzerów w odcieniu Uniwersal oraz Konturowanie używam z wielką przyjemnością. To bardzo fajnie napigmentowane produkty, których rozcieranie jest bajecznie proste. Lubię je ze sobą mieszać. Mimo iż odcień Konturowanie wydaje się bardzo ciemny, to w rzeczywistości taki nie jest. Pigmentacja jest wyważona i raczej ciężko tymi bronzerami zrobić sobie plamę.
Róż jest mocno połyskującym, cukierkowym odcieniem i jeśli nie chcemy mieć bardzo błyszczącego policzka trzeba nakładać go mniej. Mam jednak wrażenie, że jego intensywność w ciągu dnia trochę znika, więc nawet jeśli nałożymy na siebie rankiem zbyt dużą jego ilość, w ciągu dnia zblednie i makijaż będzie wyglądał dobrze.
Jasny szampan oraz Złoty beż to rozświetlacze w kategorii tych dziennych. Bardzo ładnie się błyszczą ale nie jest to blask taki, jaki dają chociażby rozświetlacze z palety Essence. Te są stonowane i myślę, że spokojnie można użyć ich idąc do pracy. Po spryskaniu skóry mgiełką można wydobyć większy blask na wieczorne wyjście.
Konturownia to więc świetna polska paleta, w której znajdują się same dobroci. W cenie 119 PLN dostajemy 6 pełnowymiarowych produktów o gramaturze 8g każdy. Wszystkie są świetnej jakości a dzięki możliwości budowania sprawdzą się wielu karnacjom. Produkty na twarzy są trwałe i nie tworzą plam przy aplikacji.
Oto BOHEMA I KONTUROWNIA w akcji:
CZY GLAM SHOP ROBI DOBRE PRODUKTY?
Nie jest to moje pierwsze zetknięcie z produktami Glam Shop. Po paletach tych widzę jednak różnicę w stosunku do poprzednich produktów, których próbowałam kilka lat temu. Podczas gdy wcześniejsze cienie, pudry i rozświetlacze były... takie sobie, to zarówno paleta Bohema jak i Konturownia przedstawiają sobą jakość najwyższej klasy.
Produkty te nie odbiegają wcale od innych wysokopółkowych kosmetyków i idą z duchem czasu a czasem nawet wyznaczają trendy jak to było w przypadku turbo pigmentów.
Jeśli więc tak jak ja długo zastanawiałyście się nad zakupem produktów od Glam Shop to ja je serdecznie polecam. Zarówno Bohema jak i Konturownia to bestsellery marki a ja już wiem dlaczego. I oczywiście podzielam w pełni to zdanie :)
Czy macie w swoich zbiorach Bohemę albo Konturownię? Jakie są Wasze wrażenia?
ZOBACZ TAKŻE:
Druga paleta bardziej do mnie przemawia, a na pylenie jestem przewrażliwiona, więc w tym przypadku wspieram własny komfort :D
OdpowiedzUsuńDla mnie obie są bardzo ładne. Mnie pylenie nie przeszkadza ale na pewno kazdy ma swoje własne preferencje w stosunku do kosmetyków 😄
UsuńPrześlij komentarz