Kilka tygodni temu marka MAYBELLINE wypuściła na rynek swoje najnowsze "dziecko". Tusz LASH SENSATIONAL SKY HIGH.
Od chwili premiery tusz ten stał się jednym z najbardziej wyczekiwanych kosmetyków w polskim świecie beauty.
Dlaczego?
Ponieważ producent obiecywał nam przełomową formułę oraz giętką szczoteczkę, dzięki której w mgnieniu oka nawet krótkie i proste rzęsy zostaną wydłużone i pogrubione a całość ułoży się w piękny wachlarz okalający oko. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie raz i nie dwa słyszałam takie obietnice względem tuszu do rzęs a rzeczywistość okazywała się zupełnie inna.
Czy więc maskara LASH SENSATIONAL SKY HIGH będzie czymś przełomowym na rynku i sprawi, że porzucę swoich dotychczasowych ulubieńców w tej kategorii? Sprawdźmy!
ZOBACZ: Ulubieńcy, czyli Hity roku 2020 - KOSMETYKI KOLOROWE
LASH SENSATIONAL SKY HIGH
Maybelline przyzwyczaiło nas raczej do prostych i funkcjonalnych opakowań tuszy do rzęs. Ich pękate kolorowe maskary z serii Collosal są widoczne już z daleka na sklepowych półkach. Nie ma w tym nic dziwnego, seria ta dostępna jest już od naprawdę wielu lat. Sporej części konsumentów bardzo dobrze się sprawdza i deklarują oni, że to jedne z najlepszych tuszy do rzęs dostępnych na rynku.
No cóż.. u mnie się nie sprawdziły. Nie sprawdziła się również ich srebrna wersja. Jeśli chodzi o drogeryjne tusze do rzęs to ja chyba raczej należę do "team Loreal" niż do "team Maybelline".
Lash Sensational Sky High urzeka przepięknym opakowaniem. Wąska i zgrabna tubka w połyskującym, różowym kolorze z wypukłymi napisami informującymi o nazwie tuszu zdecydowanie zwróciła moją uwagę.
W środku znajdziemy silikonową szczoteczkę o piramidalnym kształcie zwężającym sie ku górze. To co tę szczoteczkę wyróżnia wśród innych jest fakt, że jest bardzo giętka. Ma to zapewnić dostęp do najmniejszych rzęs a sama szczoteczka ma dopasować się do budowy każdego oka.
Szczoteczka została skonstruowana w taki sposób, że jej włoski ułożone są w naprzemienny sposób względem siebie. Ma to dawać możliwość wytuszowania rzęs od samej nasady uzyskując jednocześnie efekt zbliżony do tego, który dają nam sztuczne rzęsy.
TUSZOWANIE RZĘS MASKARĄ SKY HIGH
Szczoteczka nie jest ani zbyt duża ani za mała. Powiedziałabym, że jest w sam raz. Tuszując nią rzęsy nie musimy więc walczyć z tym, że zasłania Nam ona połowę oka.
Tusz Lash Sensational Sky High to tego rodzaju tusz, który musi chwilę po otwarciu przeschnąć. Wtedy daje najlepsze efekty.
Tuż po otwarciu maskara jest bardzo mokra i dość mocno skleja rzęsy a wydłużenie jest dosyć skomplikowane, ponieważ przez swoją właśnie konsystencję tusz nie bardzo chce zostawać na rzęsach. Z każdym jednak użyciem jest lepiej. Tusz gęstnieje i zaczyna wydobywać z rzęs to co najlepsze.
Nie jest to oczywiście efekt sztucznych rzęs a ja jako miłośniczka mocniej wytuszowanych rzęs jestem lekko zawiedziona. Ten tusz daje raczej dzienny efekt, czyli taki, przy którym rzęsy są zauważalne ale nie pogrubione. Z każdym kolejnym użyciem ta objętość zwiększa się ale uważam, że zastosowana w tuszu szczoteczka nie jest w stanie wydobyć aż tak mocnego pogrubienia, żeby nawet króciutkie rzęsy stały się ogromne.
Po prostu to nie ten rodzaj szczoteczki.
Plusem jest czerń maskary. To głęboki kolor nadający oczom piękną i czarną oprawę.
Żeby uzyskać widoczny efekt (przynajmniej w moim przypadku) należy nałożyć dwie warstwy tuszu. Pierwszą dokładnie wytuszować wszystkie rzęsy u góry i u dołu, odczekać chwilkę aż przeschnie i dołożyć kolejną warstwę. Wtedy uzyskujemy efekt jak na poniższym zdjęciu:
W tym przypadku górne rzęsy są dosyć dobrze podkreślone. Efekt podkreślenia dolnych jest dla mnie jednak niezadowalający. Lubię gdy są one bardziej podkreślone.
Z natury mam dosyć małe oczy a wytuszowanie rzęs nie tylko górnych ale i dolnych zdecydowanie bardziej otwiera je przez co wydaje sie one dużo większe niż w rzeczywistości.
LASH SENSATIONAL SKY HIGH jest maskarą bardzo trwałą. Producent obiecuje, że przetrwa nawet 24 godziny, ale któż nosi makijaż przez tak długi czas? Ja nie, nie jestem więc w stanie zweryfikować tej informacji na sobie. Uczciwie jednak przyznaję, że tusz spokojnie wytrwa cały zabiegany dzień.
Pod koniec dnia nie osypuje sie i nie kruszy. Jest komfortowy w noszeniu. Nie odbija mi się również nigdzie pod okiem oraz nie zostawia nieestetycznych kropek na górnej powiece.
W porównaniu z okiem na którym nie ma zupełnie tuszu daje naprawdę dobry efekt.
SKY HIGH - NAJLEPSZY TUSZ TEJ MARKI?
Czy powiedziałabym, że tusz ten to moje wielkie odkrycie? Że jakość jaką daje zmienia mój makijaż o 180 stopni?
Nie, tego bym nie powiedziała. Tusz jest poprawny. Robi to co ma robić, czyli tuszuje rzęsy i są one czarne.
W mojej ocenie jednak giętkość szczoteczki i tak nie ma zastosowania, ponieważ przykładając ją do rzęs i tak manewrujemy całą szczoteczką a nie tylko jej nasadą. Gdyby więc nie była ona giętka nie zmieniłoby to mojego sposobu jej używania.
Duzy plus za brak osypywania sie oraz kruszenia w ciągu dnia. Nic tak nie irytuje jak właśnie czarne plamki pod okiem psujące cały efekt wykonanego z taką starannością makijażu.
Choć niestety nie polubiłam się z tuszami od Maybelline to tusz Sky High okazał się zaskakująco dobry w codziennym makijażu. Podkreśla i wydłuża rzęsy choć mógłby je trochę bardziej pogrubiać.
Ja jestem jednak fanką tuszy, które od otwarcia są gotowe do użycia i nie trzeba czekać aż zgęstnieją. Moim ulubionym pozostanie nadal tuszy Givenchy Volume Disturbia oraz tusz Size Up od Sephora.
I chyba pozostanę im wierna. Przynajmniej jeszcze przez jakiś czas :)
Co myślicie o najnowszej maskarze od Maybelline? Lubicie tusze tej marki?
ZOBACZ TAKŻE:
Seria Bourjois Oh Qui! - maskara Big Lashes i tusze do brwi Brow Fiber
AUTUMN VIBES - NOWOŚCI KOSMETYCZNE W JESIENNEJ ODSŁONIE
Demakijaż krok po kroku, czyli jak zmyć makijaż aby cera zachowała młodość na dłużej?
Piękne opakowanie, ale tusz nie dla mnie. Też nie lubię czekać, aż tusz będzie gotowy do użycia, no i efekt nie taki, jakiego bym oczekiwała :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Ja tez stawiam na tusze, które od razu daja efekt pogrubienia i wydłużenia. Ten jest ok ale jednak więcej po niego nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie do końca przemawia do mnie szczoteczka, ale może kiedyś się skuszę. Collosala lubię i czasem do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka jest ok natomiast ja lubię bardziej dramatyczny efekt 😄
UsuńNie używałam jeszcze, ale bardzo kusi!
OdpowiedzUsuńBo to całkiem fajny produkt 😀
UsuńPrześlij komentarz