SIDE BY SIDE czyli nowa kolekcja nude od NABLA. Test najnowszej palety Side by Side Nude Palette oraz konturówki Close Up

 

Nabla Side by side paleta

NABLA to włoska marka, która nie często wypuszcza nowości. Tym razem musieliśmy czekać ponad rok na nową kolekcję, która zawierałaby dużą paletę.

Już jednak jest. Mamy nową kolekcję produktów do makijażu kryjącą pod piękną nazwą SIDE BY SIDE dużą paletę cieni o różnym wykończeniu, mniejszą paletkę z prasowanymi brokatami oraz 6 konturówek w różnych odcieniach nude.

Gdy tylko NABLA wypuściła tę kolekcję wiedziałam, że muszę spróbować i przetestować tę paletę bo choć w podstawowych kolorach, całokształt tak mnie zachwycił, że już w dniu premiery zamówiłam ją.

SIDE BY SIDE NUDE PALETTE

Nabla Side by side paleta

Paleta opakowana została w piękne, kartonowe, beżowe opakowanie z tłoczonymi paskami oraz beżowymi napisami zawierającymi nazwę produktu oraz marki. 
W środku znajdziemy duże lusterko oraz 16 cieni o wykończeniu matowym, satynowym i błyszczącym. Nie ma tu żadnych prasowanych brokatów ale biorąc pod uwagę, że w kolekcji Side by Side jest dedykowana brokatom paleta, w tej nie są one potrzebne.

SIDE BY SIDE NUDE PALETTE kosztuje 179 PLN i dostępna jest TUTAJ.

Nie jest to pierwsze moje spotkanie z marką. Posiadam już w swojej kolekcji inną dużą paletę o nazwie Secret Palette, którą bardzo lubię i dość często jej używam.


Znam więc jakość cieni produkowanych przez markę NABLA a ponieważ są one na wysokim poziomie, w przypadku palety SIDE BY SIDE NUDE PALETTE, oczekiwałam, że jakość ta będzie bardzo podobna. 

Czy tak było? O tym przeczytacie dalej.

KOLORY

Nabla Side by side paleta

Paleta ma bardzo podstawowe, codzienne kolory w klasycznych, neutralnych oraz chłodnych odcieniach. Jest to miła odmiana po tak wielu ciepłych paletach. 
Muszę przyznać, że kolorystyczne jest ona dość podobna do palety Sultry od Anastasia Beverly Hills, która jest jedną z moich ulubionych palet i wiele cieni w niej sięgnęło już dna.


Może więc i jest to kolejna nudna paleta ale ja takie właśnie lubię i najczęściej używam. 

Zestawienie kolorów w palecie SIDE BY SIDE otwierają jasne cienie o matowym i błyszczącym wykończeniu a kończą cienie w kolorze szarym. Jest to dość zaskakujące, ponieważ obecnie rzadko używa się cieni w tym kolorze. Najciemniejszym cieniem w palecie jest ciemno szary więc a nie czarny.
Tak prezentują się kolory w palecie:

Nabla Side by side paleta

A tak ich swatche wykonane na ręku:

Nabla Side by side paleta swatche

JAKOŚĆ I TRWAŁOŚĆ CIENI

Już przy pierwszym dotknięciu cieni palcem da się wyczuć, że są one bardziej suche i kredowe niż w przypadku palety Secret Palette. Podczas robienia swatchy jednak cienie bardzo dobrze się transferowały na skórę a każdy z nich był odpowiednio napigmentowany i zachowywał się obiecująco. A kolory idealnie nadawały się na jesienne makijaże.

W palecie znajdziemy 9 cieni matowych, 1 cień satynowy oraz 6 cieni błyszczących.
Jak się z nimi pracuje na oku? 

Zacznijmy od matów. Uważam, że to są bardzo dobre cienie. Odpowiednio napigmentowane, blendują się na oku praktycznie same. Kolory BURNT SIENNA oraz TEMPERA to dwa ciepłe, ceglasto brązowe cienie, którymi pięknie zbudować można kształt oka. Kolory BEAUTY MARK i HALFTIME to jaśniejsze odcienie mlecznej czekolady, którymi można rozblendować granice cieniowania. RARITY to idealny odcień beżowego matu, który zaaplikować można na obszar pod brwi.

Bardzo ciekawy wydaje się też jedyny w palecie cień satynowy o nazwie CEDAR WOOD, który jest wprost stworzony do aplikacji na centralną część powieki. 

To taki rodzaj cienia, który możemy zaaplikować też na całą powiekę i makijaż oka gotowy.
Przy jego aplikacji napotkałam jednak na pierwsze trudności. Cień nie bardzo chciał nabierać się na pędzel. Do tego poważnie się pylił. Musiałam mocno pogrzebać w nim palcem i w ten sposób przenieść go na powiekę. Ale błysk był dość słaby a cienie o podobnym wykończeniu w poprzedniej palecie NABLA prezentowały dużo większy blask. 
Stonowany, jak na cień satynowy przystało, ale jednak widoczny na oku bez żadnej bazy.
W przypadku tego cienia już tak łatwo nie było.

Nabla Side by side paleta

PROBLEMATYCZNE BŁYSKI

Tego nie spodziewałam się po marce takiej jak Nabla. Błyszczące cienie w palecie SIDE BY SIDE są piękne... w opakowaniu. Tutaj mienią się milionem drobinek. Gorzej, gdy chce się taki efekt uzyskać na oku. 
Cienie te nakładane pędzlem są praktycznie niewidoczne. Nakładane na mokrą bazę z korektora mokrym pędzlem również nie dają spektakularnego efektu jaki zwykle można uzyskać przy aplikacji produktów tą metodą.

Cienie aplikowane palcem wyglądają najlepiej. Pod warunkiem, że aplikowane będą na mokrą bazę lub na klej do brokatów. Wtedy efekt jest taki, jakiego można byłoby oczekiwać po nowoczesnych cieniach. 
Szkoda, że tak ciężko się z nimi pracuje ponieważ w palecie znalazły się dwa cienie o bardzo ciekawym i nieoczywistym kolorze. Cień LOVE RITUAL to w palecie, szary i nijaki odcień. Bardzo zyskuje po nałożeniu go na oko, ponieważ jego szarość przełamana jest trochę brązem oraz śliwką. Pięknie wykańcza każdy makijaż i sam w sobie jest jego ozdobą.
Cień BETTER SOCIETY to odcień zdecydowanie po cieplejszej stronie zawierający brązy pomieszane z burgundem. Dość ciekawie prezentuje się na powiece. Ale żeby uzyskać pożądany blask trzeba się nad nim naprawdę mocno napracować.

Odcień PARADISO, czyli kolor starego złota jest cieniem, który posiadam już w swoich zbiorach. Może nie jest to dokładnie ten sam cień ale kolor jest identyczny. Znajduje się w palecie Natashy Denony Gold Palette. Stąd wiem jak łatwo taki cień można nałożyć i jak pięknie potrafi błyszczeć nakładany bezpośrednio na powiekę bez żadnej bazy.
Niestety w przypadku tego cienia z najnowszej palety Nabli tak nie jest.

Szkoda, że z błyszczącymi cieniami jest taki problem. Z jednej strony wydając prawie 180 PLN na paletę można oczekiwać, że jej jakość będzie niezaprzeczalnie dobra i warta wydanych na nią nie małych przecież pieniędzy. Z drugiej strony NABLA słynie przecież z dobrej jakości cieni więc kupując SIDE BY SIDE nie myślałam, że trzeba będzie się tak namęczyć aby zrobić nią ładny makijaż.
No chyba że operując samymi matami. Ale po to mamy w palecie cienie o różnych wykończeniach aby z nich korzystać, prawda? 

Oto jeden z makijaży, jakie zrobiłam przy użyciu SIDE BY SIDE NUDE PALETTE.

Nabla Side by side paleta

SIDE BY SIDE - KONTURÓWKA CLOSE UP #3 

W kolekcji SIDE BY SIDE znalazła się również spora gama konturówek do ust. Mamy do wyboru nie jedną, nie dwie ale aż sześć kolorów. Opisane są po prostu numerami. Ja zdecydowałam się na środkowy odcień, czyli konturówkę nr 3.

Nabla Side by side Close up konturówka

Nigdy nie miałam żadnego produktu do ust marki NABLA, w tym przypadku nie wiedziałam więc czego mogę się spodziewać.

Konturówka wyglądem nawiązuje do filozofii nude i jest, powiedziałabym zrobiona dokładnie w ten sam sposób, jak kredki do oczu tej marki. Jest to ołówek ze złotą skuwką a samą kredkę można temperować. 

Sama kredka jest bardzo mięciutka i gładko sunie po ustach. Nie trzeba mocno dociskać aby zaznaczyć kształt ust lub też wypełnić je całe. Jest kremowa w odczuciu ale spokojnie można wykorzystać ją również w formie pomadki. 

Nabla Side by side Close up konturówka

Mój kolor to ciepły brąz bez żadnych domieszek innych kolorów. Nie ma tu ani różowych ani ceglastych tonów. Po prostu czysty brąz. Początkowo bałam się, że wybrałam kredkę w złym odcieniu i że jest on za ciepły, jednak po nałożeniu na usta uznałam, że był to dobry wybór.

Kredka kosztuje 46 PLN, do wyboru jest 6 kolorów a wszystkie dostępne TUTAJ.

Nabla Side by side Close up konturówka

Jak na konturówkę przystało utrzymuje się ona na ustach dość długo. Po aplikacji dość szybko zastyga na mat i nie zjada się podczas noszenia. Nie zostawia też śladów na szklance, można więc ją traktować trochę jak matową pomadkę.
Nie zauważyłam również aby przesuszyła mi usta. Jest bardzo komfortowa i można ją z powodzeniem nosić cały dzień. Ja najpierw nosiłam ją solo a po kilku godzinach dodałam błyszczyk na środek ust.
Efekty możecie zobaczyć poniżej:

MATOWE USTA

Nabla Side by side Close up konturówka

BŁYSZCZĄCE USTA

Nabla Side by side Close up konturówka

Oba wykończenia podobały mi się bardzo. Konturówka jest bardzo fajnym produktem w dobrej cenie, do której na pewno będę jeszcze wracać.
Jeśli chodzi o paletę natomiast to uważam, że jej jakość pozostawia wiele do życzenia i nie sądzę abym wracała do niej często. Mam sporo palet i ten komfort, że mogę wybrać których cieni użyje. Gdybym jednak zdecydowała się na SIDE BY SIDE NUDE PALETTE i byłaby to moja jedyna paleta, na pewno nie byłabym z niej zadowolona. A tak... MEH.

Szkoda, bo pokładałam wielkie nadzieje w tym kosmetyku.

A jaka jest Wasza opinia o kolekcji SIDE BY SIDE?

ZOBACZ TAKŻE:





Post a Comment

Nowsza Starsza