Nie ma chyba osoby wśród tych interesujących się makijażem, które nie znałyby korektora Shape Tape. Kilka lat temu, gdy mocno kryjące a jednocześnie lekko wyglądające pod okiem korektory były jeszcze nieznane, marka Tarte wypuściła korektor o takich właśnie właściwościach i szturmem podbiła serca makijażystek na całym świecie.
I długo była pionierem w tej branży. Korektor TARTE SHAPE TAPE na kilka lat zdeklasował konkurencje i niepodzielnie panował jako najlepszy kosmetyk w tej kategorii a samej marce przyniósł miliony.
Niestety Polki niejednokrotnie musiały obejść się smakiem, ponieważ TARTE COSMETICS było niedostępne na naszym rodzimym rynku. Te, które zdecydowały się po niego sięgnąć musiały zamawiać z zagranicznych stron często dopłacając koszty cła do wcale nie taniego zamówienia.
W zeszłym roku to się jednak zmieniło i za sprawą perfumerii Sephora możemy cieszyć się, bądź co bądź, okrojonym ale jednak całkiem sporym asortymentem TARTE COSMETICS.
BESTSELLERY
Tak jak wspomniałam wcześniej, korektor SHAPE TAPE zna każdy. Ale nie każdy wie, że marka postanowiła rozwinąć swoją bestsellerową serię i wprowadzić również podkład oraz puder, który również sygnowany jest tym znanym hasłem.
Poznajcie więc FACE TAPE - długotrwały podkład oraz SHAPE TAPE SETTING POWDER - sypki puder utrwalający makijaż.
Jak sprawdzają się w makijażu te produkty? I czy faktycznie za ich pomocą idealnie wyrzeźbimy twarz? Sprawdźmy!
PODKŁAD FACE TAPE
Podkład ten, jak i wszystkie pozostałe kosmetyki z tej serii ma piękne złote opakowanie z charakterystycznymi, fioletowymi wstęgami oplecionymi dookoła zatyczki.
Samo opakowanie jest plastikowe i zawiera 30 ml produktu. Co ciekawe, buteleczka ma mechanizm próżniowy, który w miarę zużywania kosmetyku będzie się podnosił. To sprawi, że podkład będziemy w stanie wykorzystać do ostatniej kropelki nie pozwalając aby osiadł on na ściankach. To bardzo ekonomiczne rozwiązanie, które bardzo mi się podoba.
Tak samo jak w przypadku wszystkich kosmetyków marki Tarte Cosmetics i tutaj już na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że mamy do czynienia z kosmetykami wysokopółkowymi. Podkład jest po prostu śliczny.
JAK WYGLĄDA NA TWARZY?
Podkład FACE TAPE, pomimo iż jest kosmetykiem długotrwałym zawiera w sobie grzyb śnieżny, który ma właściwości rozświetlające, nawilżające i przeciwzapalne a także ekstrakt z jabłek, który z kolei charakteryzuje się właściwościami przeciwzapalnymi, co ma być pomocą w walce z trądzikiem i innymi niedoskonałościami. Dzięki natomiast zawartości kwasu hialuronowego matowe wykończenie ma nie być płaskie a wielowymiarowe. Kwas ten dodaje skórze jędrności i elastyczności.
Biorąc pod uwagę, że kosmetyk dostępny jest w 19 odcieniach w Polsce, można by rzec, że to kosmetyk idealny. No może poza ceną ponieważ za buteleczkę tego specyfiku zapłacić musimy 185 PLN.
Produkt ma konsystencję dość zbitą i kremową. Jest ona bardzo podobna do podkładu Total Cover z Golden Rose o którym pisałam w tekście poniżej.
W kontakcie ze skórą jednak robi sie bardziej wodnisty i bez problemu rozprowadza się po twarzy zarówno gąbeczką jak i pędzlem. Krycie ma potężne! Zgodnie z obietnicą producenta podkład ma kamuflować wszelkie zaczerwienienia i niedoskonałości. I niewątpliwie to robi. Już przy jednej cienkiej warstwie zakrywa wszystko co chciałybyśmy ukryć ukazując świeżą i nieskazitelną cerę. Dodatkowo opatentowana "tape technology" pozwala optycznie wygładzić zmarszczki. Po użyciu więc tego podkładu nasza twarz wygląda jak po Photoshopie. Zamaskowane są również pory.
Podkład ma właściwości zastygające i jest odporny na wodę i pot. Sprawdzi się więc nie tylko na co dzień ale również w chwilach wzmożonej aktywności oraz latem.
Jako posiadaczka skóry suchej muszę stwierdzić, że zdecydowanie nie jest to dla mnie podkład na co dzień. Mimo iż wygląda przepięknie, już po kilku dniach stosowania go nieprzerwanie moja skóra robi się bardzo, bardzo przesuszona. Przed jego nałożeniem lubię więc nałożyć olejek z markują, który jest moim ostatnim odkryciem i poczekawszy aż się zupełnie wchłonie dopiero wtedy wklepać podkład.
Taka baza sprawia, że podkład zastygając nie podkreśla suchych skórek ani załamań skóry co miało miejsce, gdy aplikowałam go solo tylko na poranną pielęgnację.
Myślę więc, że produkt ten sprawdzi się na pewno u osób z cerą tłustą i mieszaną. Posiadaczki innych cer będą musiały wspierać się dodatkowo bazą aby uniknąć zbędnego przesuszenia skóry.
Stosując go jednak z umiarem zyskujemy mocne krycie oraz wykończenie, które przetrwa nawet całonocną zabawę. Uważam, że podkład ten wygląda na twarzy lepiej niż słynny Estee Lauder Double Wear.
KOREKTOR SHAPE TAPE
O korektorze tym w Internecie powiedziano już tyle, że nie jestem pewna czy coś jeszcze mogę dodać. Być może to, że kosmetyk dostępny jest w pełnowymiarowym opakowaniu oraz w wersji mini. Ja właśnie na tę wersję mini się zdecydowałam. Uważam, że to dobra opcja aby sprawdzić, czy jego formuła oraz wygląd pod okiem będą Wam odpowiadały czy nie. Wiem, że bardziej opłacalna jest wersja pełnowymiarowa. Co jednak jeśli ją kupimy a kosmetyk Nam się nie sprawdzi? Wtedy wydanie 65 PLN na miniaturkę nie będzie kieszeni bolało aż tak bardzo jak ubytek 129 PLN, bo za pełnowymiarowy produkt właśnie tyle trzeba zapłacić.
Korektor SHAPE TAPE dostępny jest w 20 odcieniach od bardzo jasnych po hebanowe, które wykorzystać można również do konturowania twarzy. Ma bardzo mocne krycie ale lekko leży na delikatnej skórze pod oczami sprawiając, że wszelkie doliny łez, zasinienia i inne bolączki kobiet znikają w oka mgnieniu.
Korektor świetnie nadaje się również jako baza pod cienie dzięki właśnie swoim właściwościom zastygającym. Ja niestety nie trafiłam z kolorem, odcień 20B Light jest dla mnie zdecydowanie zbyt jasny i wpadający w różowe tony. Zużyję go więc jako bazę pod cienie właśnie (właśnie do tego przydają się miniaturki!) a wersję pełnowymiarową, którą na pewno sobie sprawię wiem już, że kupię w zupełnie innym odcieniu.
Mają rację wszyscy Ci, którzy chwalą ten korektor. Jest naprawdę świetny.
SHAPE TAPE SETTING POWDER
To kolejny produkt marki TARTE, który samym swoim wyglądem zachęca do kupna. Opakowanie utrzymane w stylu nawiązującym do innych produktów z serii SHAPE TAPE, zawiera 12 g produktu oraz... lusterko w środku. To naprawdę zaskakujące jak bardzo Tarte dba o wizualną stronę swoich produktów. W końcu który puder sypki ma w sobie lusterko??
Testowałam ich naprawdę wiele ale żaden, nawet wysokopółkowy puder sypki nie miał dotąd lusterka. Bardzo, bardzo na plus!
Puder jest drobniutko zmielony. Dołączony został do niego miękki puszek, którym dobrze aplikuje się go na twarz. Szczególnie jeśli chcemy dobrze przypudrować strategiczne miejsca na twarzy, takie jak strefa T, która najszybciej się wyświeca niezależnie od rodzaju cery jaką posiadamy.
Puszek jest bardzo przydatny ale trochę denerwuje mnie brak zatyczki powodującej brak wysypywania się pudru. Po wyjęciu puszku puder swobodnie wydostaje się z opakowania trzeba więc pilnować aby trzymać kosmetyk w poziomie jeśli nie chcemy po otwarciu mieć w pudrze całego ubrania.
Jak widać, kosmetyk nie jest biały. Ma kolor beżowy ale na twarzy jest zupełnie transparentny i nie zmienia koloru podkładu. To produkt dość mocno matujący. Nie zgodzę się więc z zapewnieniami producenta co do tego, że rozprasza on światło na twarzy. Daje raczej matowe wykończenie i w moim mniemaniu nie nadaje się do aplikacji pod oczy. Wygląda tam sucho i matowo a to sprawia, że cała twarz wydaje się starsza i bardziej zmęczona niż jest w rzeczywistości.
Suche cery raczej nie polubią się z jego wykończeniem w połączeniu z długotrwałym i zastygającym podkładem, takim jak FACE TAPE o którym pisałam powyżej.
Dla mnie połączenie obu kosmetyków to sprawdzony przepis na sucho i nieestetycznie wyglądający makijaż. Niezależnie od tego, czy pod podkład zastosowałam bazę czy też nie.
Puder SHAPE TAPE wygląda za to pięknie na twarzy w połączeniu z podkładami rozświetlającymi i tymi o satynowym wykończeniu.
Pięknie scala makijaż, utrwala go na długie godziny także używając go rano zupełnie nie muszę myśleć o przypudrowaniu się aż do samego wieczora.
Kosmetyk jest bardzo wydajny, 12 gram zawarte w opakowaniu powinno spokojnie wystarczyć na dobre kilka miesięcy użytkowania. To ważne, zważywszy na fakt, że puder kosztuje 169 PLN.
CZY SERIA SHAPE TAPE JEST WARTA ZACHODU?
Dobre pytanie. Z pewnością każdy z tych kosmetyków jest bardzo dobry solo. Nałożone jednak wszystkie na raz na moją twarz powodują jej poważne przesuszenie. Nie mogę ich więc stosować w tej konfiguracji.
Myślę, że żadna posiadaczka skóry suchej nie będzie zadowolona z efektu jaki te kosmetyki dają. Natomiast wszystkie cery mieszane i tłuste na pewno pokochają to combo bo zapewni im piękną, ujednoliconą cerę i taki efekt utrzyma sie na pewno dłużej niż w przypadku innych produktów. Również posiadaczki cery z niedoskonałościami docenią fenomen tych kosmetyków, bo sprawią one że wszystkie wypryski i inne nierówności zostaną zakryte na długie godziny.
U mnie zaś kosmetyki te stosowane osobno wraz z innymi produktami są godne oceny na piątkę z plusem.
Tak wygląda seria SHAPE TAPE na mojej twarzy:
Czy mieliście okazję próbować któregoś z tych produktów? Czy są one również według Was godne polecenia?
ZOBACZ TAKŻE:
Ten korektor mnie kusi, ale jego cena już mniej. Czytałam też, że potrafi wysuszać. Fajne zestawienie tych trzech produktów zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Co do korektora to u siebie nie zauważyłam właściwości wysuszających chociaż oczywiście dużo tu zależy od pielęgnacji jaką się stosuje przed nałożeniem kosmetyku :)
UsuńJeszcze nic nie miałam tej marki, ale chętnie to zmienię. Cudownie wyglądasz 🤩💖
OdpowiedzUsuńDziekuje 😊 Nie wiem jak to się stało ale w mojej kosmetyczce znalazło się mnóstwo produktów Tarte ... a może jednak wiem? Sporo kosmetyków tej marki lubię!
UsuńPrześlij komentarz