Czy Wy też jesteście "pudromaniakami"? Ja mam ich mnóstwo i cały czas odkrywam nowe, pudrowe perełki. W dzisiejszym wpisie chciałabym przedstawić Wam puder drogeryjny, który w dobrej cenie dostaniecie w drogeriach Natura.
ROZŚWIETLAJĄCY PUDER SYPKI
Puder rozświetlający należy do licznej rodziny pudrów sypkich jakie marka KOBO jakiś czas temu wypuściła na rynek. W ofercie znajdziemy zarówno produkty matujące, transparentne, bananowe, jak i o wykończeniu naturalnym.
Podczas jednej z wizyt w drogerii Natura szczególnie zainteresował mnie puder rozświetlający. Pudrów matujących mam już kilka, postanowiłam więc sprawdzić jak będzie zachowywał się na mojej suchej cerze produkt należący do kategorii kosmetyków rozświetlających.
Mój wybór padł właśnie na Rozświetlający puder sypki. Tak jak wszystkie pozostałe, również i ten produkt sprzedawany jest w plastikowym przezroczystym opakowaniu z czarną zakrętką. Za regularną cenę 25,99 pln dostaniemy 8 g produktu.
Minusem opakowania o którym warto wspomnieć jest fakt, że niestety kosmetyk nie ma żadnej zatyczki na sitko, która trzymałaby produkt w ryzach. Zamiast tego, po otwarciu musimy liczyć się z tym, że puder wydobędzie się w sporej ilości z opakowania i będzie dosłownie wszędzie. Szkoda, KOBO do opakowania mogłoby dołączyć chociaż jakiś puszek.
CO OBIECUJE PRODUCENT?
Otóż na moim pudrze w kolorze 105 ROSE BEIGE, na spodzie opakowania wklejona jest informacja, w której producent obiecuje, że "rozświetlająca formuła pudru zapewnia promienną i pełną blasku cerę bez względu na wiek. Mika i krzemionka, rozpraszając światło, optycznie redukują widoczność zmarszczek i oznak zmęczenia. Puder polecany do stosowania na twarz i ciało".
Sporo tych obietnic. Zobaczmy czy faktycznie mają one pokrycie w rzeczywistości.
KOLOR I KONSYSTENCJA
Tak jak pisałam wyżej puder nie jest przezroczysty. Kolor oznaczony jako Rose Beige (z tego co wiem, ten puder rozświetlający sprzedawany jest tylko w jednym odcieniu) jest w delikatnym, beżowym odcieniu z drobinkami. Nie są to duże drobiny brokatu, raczej maleńkie, przypominające pyłek więc bez obaw, po nałożeniu produktu na twarz raczej nie będziemy świecić się jak choinka bożonarodzeniowa :)
Drobinki nie są widoczne w naturalnym świetle, natomiast przy mocnym świetle słonecznym już tak.
Konsystencja kosmetyku jest miałka lecz nie powiedziałabym, że puder jest bardzo drobno zmielony. Nie ma problemu z wydobyciem go z opakowania (pomagają w tym na pewno spore dziurki w sitku).
Dość ciekawy wydaje się fakt, że puder pod palcami wydaje się być odrobinę mokry. Choć "mokry" to nieodpowiednie określenie. Bardziej "nawilżający". W ogólnym odczuciu jest bardzo przyjemny.
Najlepiej aplikować go dużym, luźnym pędzlem do pudru. Nałożony na twarz bardzo ładnie utrwala makijaż nadając mu właśnie satynowe, świetliste wykończenie. Nadaje się również do nałożenia pod oczy. Pięknie rozświetla ten obszar i faktycznie optycznie wygładza zmarszczki. Należy jednak uważać z ilością, ponieważ gdy nałożymy go zbyt dużo, potrafi zmarszczki podkreślić.
Produkt, przez swoją "nawilżającą" formułę nie wysusza skóry ani nie podkreśla suchych skórek. Twarz wygląda na zdrową i wypoczętą. Bardzo ładnie przyjmuje kolejne produkty jak bronzer czy róż.
Puder odrobinę przyciemnia kolor podkładu oraz dodaje mu krycia. Należy o tym pamiętać. Jeśli mamy odrobinę za ciemny podkład, puder jeszcze go przyciemni i możemy uzyskać efekt tzw. "maski" na twarzy.
TRWAŁOŚĆ
A jak jest z trwałością produktu? Na mojej suchej cerze utrzymuje się on bez poprawek około 8 godzin. Natomiast, z uwagi na to, że jest to puder rozświetlający, osoby z cerą normalną lub mieszaną powinny być przygotowane na wykonanie poprawek zapewne kilka razy w ciągu dnia.
Osoby z cerą tłustą być może zmartwi fakt, że nie poleciłabym im tego pudru. Nie dlatego, że to zły produkt. Po prostu dlatego, że do cery tłustej kosmetyki rozświetlające raczej się nie sprawdzają. Ich zadaniem przecież jest dodatkowe rozświetlenie twarzy a przy cerze tłustej i tak produkujemy nadmiar sebum, które powoduje nadmierne świecenie się. Tak więc przy tym typie cery stawiałabym raczej na pudry matujące oraz odrobinę rozświetlacza.
WYKOŃCZENIE
To, jak puder wygląda na skórze idealnie obrazuje poniższe zdjęcie. Zaznaczam, że na potrzeby swatcha nakładałam go palcem, efekt jest więc mocniejszy. Nakładany dużym, puchatym pędzlem do pudru na twarz da nam delikatniejszy efekt. Widzicie ten cudny blask?
MOJA REKOMENDACJA
Czy mogę polecić ten puder? Oczywiście, że tak! Uważam, że to świetny produkt za naprawdę niewielkie pieniądze. Nie stosowałam go na ciało, ale na twarzy daje tak piękne, satynowe wykończenie, że znalazł się w moim letnim niezbędniku kosmetycznym, który na pewno zabiorę na wakacje.
Dodatkowo, nakładając go zbitym pędzlem lub palcem świetnie sprawdzi się jako cień rozświetlający na powieki lub bardzo delikatny, dzienny rozświetlacz.
Co sądzicie o tym pudrze? Czy również uważacie go za swoisty "must have" tego lata?
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńPrześlij komentarz