Znalezienie dobrego kremu pod oczy dla czterdziestoletniej skóry, która nie jest już tak sprężysta jak kiedyś, nie jest łatwym zadaniem.
Na rynku, również wśród drogeryjnych propozycji, mamy w tej kategorii naprawdę spory wybór. Co jednak z kremami pod oczy w kategorii dermokosmetyków?
W ostatnich miesiącach zaczęłam odkrywać i mocno eksplorować rynek dermokosmetyków i muszę przyznać, że w większości są to produkty warte zainteresowania.
Najlepszym kremem pod oczy jakiego dotąd miałam okazję używać jest niezmiennie Extra Eye Repair Cream od Bobbi Brown.
Zachwalany bardzo jako zamiennik powyższego kremu pod względem nawilżenia krem 20 Seconds Magic Eye Treatment od Veoli Botanica był dobry ale podczas używania zakrętka uległa zniszczeniu. Pod względem wytrzymałości więc nie był idealny a płacąc za krem około 100 zł można byłoby jednak oczekiwać, że będzie miał również nienaganne opakowanie.
Jakiś czas temu znalazłam jednak wśród dermokosmetyków krem, który konsystencją przypomina produkt od Veoli Botanica, jednak jest w dużo bardziej wytrzymałym opakowaniu. Zobaczmy więc czy krem pod oczy Nuxuriance Gold wart jest zakupu, czy jednak można go sobie odpuścić.
NUXURIANCE GOLD - krem pod oczy
Firma Nuxe od wielu lat znana na polskim rynku, w swoim portfolio ma bardzo dużo ciekawych produktów.
Samych kremów pod oczy również ma kilka. Są one dostosowane do potrzeb skóry ale mają też dobry i przebadany laboratoryjnie skład.
Ze względu na fakt, że moja skóra pod oczami nie jest już tak napięta jakbym sobie tego życzyła a grawitacja zaczyna robić swoje, spośród dostępnych kremów postawiłam wybrać ten z serii Nuxuriance Gold.
To seria przeznaczona jest do skóry dojrzałej, z widocznymi pierwszymi zmarszczkami. Szczególnie zainteresowała mnie jednak jego konsystencja.
Ten krem pod oczy, a tak naprawdę balsam, ma bardzo bogatą a przy tym naprawdę lekką konsystencję.
Zamknięty w porządnym słoiczku że srebrną nakrętką produkt zawiera w sobie dużo składników mających pomoc w walce z nieuniknionym starzeniem się skóry.
W składzie kremu znajdują się komórki dwukwiatowe szafranu i bugenwilli oraz oleaktywny ekstrakt z porcelanowej róży etlingery a także uzupełniający kompleks lipidów. Składniki kremu są w 96% naturalne co ma niemałe dla wielu z nas znaczenie.
Krem nie posiada żadnego aplikatora, trzeba go wydobyć palcem prosto ze słoiczka. Ja taką formę podania bardzo lubię ponieważ w przeciwieństwie do kremów w tubkach, tutaj nie marnuje się ani gram kosmetyku i można go wydobyć bez potrzeby rozcinania opakowania. Przeciwnicy takiej aplikacji mogą krem z opakowania wydobywać patyczkiem, którego jednak w opakowaniu nie znajdziemy. Trzeba więc zaopatrzyć się z niego dodatkowo.
Krem Nuxuriance Gold ma bardzo delikatny zapach. Powiedziałabym nawet, że podczas aplikacji jest dla mnie zupełnie niewyczuwalna. Nie przeszkadza mi to choć przyznam, że lubię ładnie pachnące kosmetyki.
Podczas używania nie zauważyłam niestety spłycenia zmarszczek ale byłoby to myślenie mocno życzeniowe, gdybym tego właśnie oczekiwała po zwykłym kremie. To co natomiast jest bardzo dobrze widoczne przy używaniu tego kremu to mocne nawilżenie i zwiększone napięcie skóry pod oczami.
KONSYSTENCJA I APLIKACJA
Krem, a raczej balsam, ma bardzo przyjemną, lekko wodnistą konsystencję. Potrzeba naprawdę niewiele produktu aby porządnie nawilżyć okolice oka. Świetnie sprawdzi się również dla cery dojrzałej z mocno widocznymi zmarszczkami gdyż jego formuła nie obciąży delikatnej skóry. Ja kremu używam zarówno na obszar pod okiem jak i na powieki i wszędzie sprawdza się bardzo dobrze.
Ilość kremu pokazana na powyższym zdjęciu z powodzeniem wystarczy do aplikacji na obu oczach.
Kosmetyk wchłania się błyskawicznie, dosłownie po jednej, dwóch sekundach jest całkowicie wchłonięty. Mimo swojej dość lekkiej konsystencji nawilżenie jakie daje jest bardzo mocno odczuwalne i trwa przez cały dzień.
MOJA OPINIA
Nie jest to krem z rodzaju tych, które nawilżają spektakularnie ale krótkotrwale. Ten nawilża i nawadnia skórę na bardzo długo. Świetnie sprawdza się zarówno na wieczór, jako bogaty krem gdy skóra potrzebuje solidnej dawki nawilżenia, a także jako lekki krem o poranku, który przygotowuje skórę pod makijaż.
Nie zauważyłam aby kosmetyk zbierał się i rolował po nałożeniu korektora czy cieni na powiekę, można go więc bez problemu wykorzystać pod makijaż.
Słoiczek o pojemności 15ml wystarczy naprawdę na długo. Ja z jednego opakowania korzystam już trzeci miesiąc i nadal nie zużyłam nawet połowy. Dzięki temu dość wysoka kwota jaką musimy zapłacić za produkt jest choć trochę równoważona. Koszt Nuxe Nuxuriance Gold to około 189 PLN w cenie regularnej.
Produkt dostępny jest w drogeriach internetowych oraz w większości aptek w kraju.
Nie zapycha, nie podrażnia wrażliwej skóry oczu.
Jednym słowem doskonały produkt, któremu warto przyjrzeć się bliżej szukając kremu lekkiego, odżywczego i do tego dermokosmetyku.
Bardzo lubię kremy Nuxe, chętnie i ten krem wypróbuję. Bobbie Brown też mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńOba kremy są naprawdę fajne choć przyznaję, że Bobbi Brown nadal pozostaje niezwyciężony 😀
UsuńBardzo lubię takie kremy, które dobrze nawilżają okolice oczu, ale bardzo często zdarza się, że niewystarczająco, dlatego myślę, że wypróbuje w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, są i takie kremy, które nawilżenia dają bardzo mało ale zapewniam Cię, że ten do nich nie należy. Daj koniecznie znać jak wrażenia 😀
UsuńPrześlij komentarz