Cicapair Tiger Grass Color Correcting Treatment - krem korygujący od Dr. Jart+


Kosmetyki pielęgnacyjne marki Dr. Jart+ są na rynku dostępne od wielu lat. Marka ma swojej ofercie kilka linii pielęgnacyjnych. Najpopularniejsze z nich to seria Ceramidin, przeznaczona głównie do cery suchej i wrażliwej mająca właściwości silnie nawilżające i regenerujące oraz seria Cicapair, która przeznaczona jest do cery wrażliwej i naczynkowej.

O produkcie z serii Cicapair dziś właśnie porozmawiamy. Lecz zanim to nastąpi kilka słów o filozofii marki. 

Jej głównym założeniem jest tworzenie jak najprostszych składowo kosmetyków wykorzystując przy tym technologię koreańską tak bardzo lubianą i często wykorzystywaną przez marki kosmetyczne. Dr.  Jart+ na stałe współpracuje z 15 dermatologami, którzy pochodzą z różnych klinik i specjalizują się w różnych problemach skórnych. Dzięki temu kosmetyki wypuszczane pod szyldem marki nie tylko pielęgnują ale również są w stanie zaradzić lub zminimalizować najpopularniejsze problemy skórne z jakim obecnie mamy do czynienia.

CICAPAIR TIGER GRASS 

Krem Cicapair zamknięty został w zielonym słoiczku z metalową nakrętką, na której wygrawerowane zostało logo marki. 

Dostępny jest w dwóch pojemnościach 15 ml oraz 50 ml. Za mniejsze opakowanie musimy zapłacić 65 PLN, większe natomiast to koszt 185 PLN. Do kupienia TUTAJ.

Wiele z nas zmaga się z problemami zaczerwienionej i podrażnionej skóry. Pisząc zaczerwienionej, mam na myśli nie tylko plamy pigmentacyjne, ale również nadmierne rumieńce, które choć w niektórych przypadkach pożądane, w innych już niekoniecznie.

Bladozielony kolor kremu ma właśnie pomóc w tych problemach jednocześnie nawilżając wrażliwą skórę i ją uspokajając.

W kremie zawarty został wyciąg z wąkotki azjatyckiej znanej właśnie pod nazwą trawy tygrysiej, która ma właściwości kojące i uspokajające. 

WŁAŚCIWOŚCI

Produkt, mimo iż w kolorze zielonym, w połączeniu ze skórą zmienia barwę na beżową. Nie ma więc obawy, że zostanie nam na twarzy dziwny kolor. 

Konsystencja kremu jest dosyć gęsta, potrzeba więc odrobinę mocniej rozprowadzić go po twarzy aby całkowicie się wchłonął. 

Cicapair zostawia na twarzy tłustą warstewkę podobną do tych, jakie uzyskujemy po zastosowaniu niebieskiego kremu Nivea. Szybko się ona jednak wchłania, pozostawiając skórę dobrze nawilżoną a przez beżowy odcień kremu również ujednoliconą.

Ja nie mam większych problemów ze skórą, nie jest ona nadmiernie zaczerwieniona ani zarumieniona. Jest natomiast sucha i nałożenie kremu CICAPAIR TYGER GRASS COLOR CORRECTING TREATMENT jest dla mnie jak nawilżający opatrunek.

Krem posiada w swoim składzie również filtr SPF30 co zabezpiecza moją twarz przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Szczególnie teraz, gdy wracam do kuracji retinolem i witaminą C.

ZOBACZ: Retinol i Witamina C w pielęgnacji twarzy, czyli jesienni sprzymierzeńcy w walce o piękną skórę. Jak stosować? Czy można je ze sobą łączyć?

Krem sprawdzi się również osobom z trądzikiem różowatym. Jest dosłownie naszpikowany kompleksem roślinnym o działaniu przeciwzapalnym, wzmacniającym i kojącym. Zawiera również wyciąg z liści truskawki, która jest nieoceniona w zwalczaniu wolnych rodników i usuwaniu zanieczyszczeń.

Produkt jest bardzo wydajny. Przez swoją gęstą formułę wystarczy naprawdę niewielka jego ilość aby rozprowadzić go na całej twarzy. Ma też delikatne właściwości kryjące co szczególnie sprawdzi się w dni, kiedy nie chcemy nosić makijażu a jednak dobrze byłoby ujednolicić cerę. Wtedy cienka warstwa kremu zapewni Nam delikatne ujednolicenie i zakrycie zaczerwienień. Oczywiście nie możemy się tu spodziewać pełnego krycia ponieważ jest to krem a nie podkład. Na dni make up no make up jednak nada się wyśmienicie.

Zapach kremu CICAPAIR TYGER GRASS COLOR CORRECTING TREATMENT  jest bardzo naturalny i powiedziałabym, ziołowy. Zgodnie z filozofią marki wszystkie produkty nie są dodatkowo perfumowane. Zapach ten jest wyczuwalny ale nie jest na tyle mocny aby przeszkadzał w aplikacji lub podczas noszenia go na twarzy.

W kolekcji produktów z trawą tygrysią znajdziemy jeszcze inne produkty. Są to na przykład kropelki TIGER DROPS, które mają takie same właściwości jak krem jednak mają dużo lżejszą od kremu konsystencję. Miałam okazję testować miniaturkę tego produktu i przyznam szczerze, że również bardzo mi się podobały.

PODSUMOWANIE


Uważam, a moja opinia wynika z tego jak krem sprawuje się u mnie, że jest to całkiem dobry krem. Dobry, bo zawiera mnóstwo ekstraktów pielęgnujących i uspokajających. Jeśli o mnie chodzi natomiast to przyznaję, że nie do końca odpowiada mi jego konsystencja. Zwykle lubię gęste formuły, ale ta jest dla mnie jednak zbyt gęsta i przypomina krem Nivea w swojej podstawowej, niebieskiej odsłonie. Muszę jednak przyznać, że krem bardzo dobrze sprawdza mi się pod makijaż a do tego chroni przed promieniowaniem słonecznym.

Myślę jednak, że gdybym miała jeszcze raz wybierać produkty z tej serii postawiłabym raczej na kropelki Cicapair, które są zdecydowanie lżejsze. Niewykluczone jednak, że krem sprawdzi mi się bardziej jesienią i zimą, kiedy moja skóra lubi się z cięższymi i bogatszymi konsystencjami kosmetyków pielęgnacyjnych na dzień. Bo jego właściwości odbudowujące i nawilżające są naprawdę warte sprawdzenia. Nie zapominajmy jeszcze o jego kryjącej właściwości, która jest niedostępna wśród wielu innych produktów. Dla mnie korzystanie z niej było bardzo ciekawym doświadczeniem. Nie zgodzę się jednak z innymi użytkownikami, którzy twierdzą, że krem można wykorzystać spokojnie jako podkład do wyrównania kolorytu cery. Dla mnie jest ona zdecydowanie niewystarczające więc w takiej formie na pewno bym nie użyła CICAPAIR TYGER GRASS COLOR CORRECTING TREATMENT. Ale to jest tylko moje zdanie. 

A co Wy myślicie o tym zielonym kremie? Sprawdza się u Was? Czy wolicie inne produkty z kolekcji Dr. Jart+?

ZOBACZ TAKŻE:

Sol de Janeiro, kolekcja kosmetyków pielęgnacyjnych Brazilian - co za zapach!

Demakijaż krok po kroku, czyli jak zmyć makijaż aby cera zachowała młodość na dłużej?

Kosmetyki pielęgnacyjne - RITUALS OF AYURVEDA - scrub, balsam i pianka do ciała

HYDRA GENIUS ALOE WATER - NAWILŻAJĄCA BOMBA OD LOREAL

2 Komentarze

  1. Nie miałam nigdy produktów tej firmy. Ciekawy kolor ma ten krem, mógłby być fajny zimą. Ja też nie przepada za taką konsystencją jak klasyczna Nivea.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W słoiczku konsystencja kremu jest ok choć bogata. Na twarzy tłusty film rodem z Nivea zostaje przez chwilę. Też uważam, że chłodniejsze dni zadziałają tylko na plus dla tego kremu 😄

      Usuń

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza