Authentik Skin Perfector - nawilżający korektor z olejkiem różanym trochę zapomnianej marki Zoeva


Czy nie macie wrażenia że niemiecka marka ZOEVA została już mocno zapomniana? 
Kiedyś zachwycano się jej produktami, palety były hitami (niektóre nadal z resztą są :)). W tej chwili mam wrażenie, że na topie utrzymały się już tylko pędzle, których jakości nie można odebrać. Marka ma jednak w swojej ofercie mnóstwo fajnych produktów, które są naprawdę dobre.


ZOEVA całkiem niedawno wypuściła jednak dwa nowe produkty do makijażu twarzy. Podkład AUTHENTIK SKIN FOUNDATION, którym zachwycałam się już i o którym pisałam wcześniej na blogu. Uważam, że to jeden z najlepszych podkładów jakie miałam okazję posiadać w swoich zbiorach. Nie miałam a mam bo właśnie zakupiłam już trzecią buteleczkę tego niemieckiego hitu :)


Dziś jednak nie będzie to wpis o podkładzie a o drugiej nowości z gamy Authentik, a mianowicie o korektorze AUTHENTIK SKIN PERFECTOR. Czy jest równie dobry jak podkład? Czy może jednak jego jakośc jest przeciętna a właściwości są podobne do drogeryjnych odpowiedników? Czy warto wydać na niego 75 PLN?

Jeśli i Wy zadajecie sobie powyższe pytania, zapraszam na recenzję korektora. Postaram się rozwiać Wasze wątpliwości.

AUTHENTIK SKIN PERFECTOR


OBIETNICE

Czym ten korektor ma się wyróżniać wśród mnóstwa nowości jakie możemy znaleźć na kosmetycznych półkach?
Otóż przy zachowaniu mocnego krycia ma on być również nawilżający. Taki naprawdę nawilżający ponieważ został wzbogacony olejkiem różanym. Co jeszcze? Jak obiecuje nam producent ma nie wchodzić w załamania skóry oraz nie podkreślać zmarszczek. Oraz odcieniami ma idealnie pasować do kolorów podkładów z serii AUTHENTIK SKIN.

CAŁA PRAWDA O KOREKTORZE


Korektor przychodzi do nas w ładnym różowo - srebrnym, lekko opalizującym kartoniku nawiązującym do całej szaty graficznej serii. Sam produkt zapakowany został w raczej standardowe opakowanie jakie możemy znaleźć w tego typu produktach. Jest to plastikowe opakowanie zaopatrzone w mały aplikator. 

W środku znajdziemy 6 ml produktu, co raczej też jest standardową ilością. W przeciwieństwie do podkładów, korektorów używamy zdecydowanie mniej w makijażu, taka ilość powinna nam więc wystarczyć spokojnie na kilka dobrych miesięcy jak nie na okrągły rok :)

Korektor dostępny jest aż w 30 odcieniach, gama kolorystyczna jest więc bardzo szeroka od najjaśniejszych, prawie białych kolorów aż po mahoniowe brązy.


KONSYSTENCJA I KRYCIE


Korektor AUTHENTIK SKIN PERFECTOR ma dość kremową konsystencję. Zdecydowanie nie jest to formuła wodna i lejąca. Co ciekawe już na aplikatorze widać, że produkt delikatnie błyszczy. Nie ma to nic wspólnego z drobinkami ani brokatem służącym do rozświetlania kosmetyków, o nie. Tego w korektorze nie ma. Ale już tylko patrząc na kosmetyk mamy wrażenie, że faktycznie jest to produkt o właściwościach nawilżających i że tego nawilżenia możemy uzyskać całkiem sporo.

To dość mocno kryjący kosmetyk, spójrzcie z resztą na poniższym zdjęciu jak prezentuje się jego jedna warstwa nałożona na dłoń.


Widzicie ten delikatny blask? To zdecydowanie jest coś nowego w stosunku do innych korektorów jakie testowałam. 

Spośród 30 odcieni jak wybrałam odcień 040 Bona Fide, który jest jasnym, migdałowym odcieniem o żółtym podtonie. 
Kolor ten idealnie pasuje do podkładu AUTHENTIK SKIN, który mam w kolorze 060 Bone. Nie zgodzę więc z tym co pisze producent, że kolory korektora i podkładu idealnie się zgadzają. Miejcie to proszę na uwadze, jeśli chciałybyście wybrać odcień przez internet. 

APLIKACJA I TRWAŁOŚĆ

Produkt można aplikować na twarz za pomocą aplikatora i rozblendować go delikatnie gąbeczką lub po prostu użyć do tego opuszków naszych palców. W obu przypadkach udało mi się go rozłożyć cieniutką warstwą pod oczami.

Krycie produktu oceniłabym jako średnie plus, myślę, że nie przykryje on bardzo dużych zasinień. Do tego celu lepiej sprawdzi się choćby korektor z HOURGLASS, którego krycie jest naprawdę potężne.


Nie takie jest jednak zadanie korektora nawilżającego. Uważam, że to świetny kosmetyk, który sprawdzi się na co dzień, kiedy zależy nam na raczej delikatnym i świetlistym makijażu niż na ciężkim, wieczorowym jego wydaniu.

Korektor faktycznie nie podkreśla zmarszczek ani nie wchodzi w załamania skóry. Jeśli mamy więcej niż jeden kolor, śmiało możemy użyć go również do konturowania twarzy na mokro. jego krycie do tego celu jest zdecydowanie wystarczające.


Trwałość oceniam na piątkę z plusem. Korektor utrzymuje się w nienaruszonym stanie przez cały dzień. Nie ściera się, nie migruje i nie wyciera z twarzy.
Dzięki mocnym właściwościom nawilżającym, po jego aplikacji skóra pod oczami od razu wydaje się bardziej wypoczęta i świeża. 

To kosmetyk, którym spokojnie możemy sobie optycznie odjąć kilka lat :)

Bardzo podoba mi się jego świetliste wykończenie i fakt, że po noszeniu go przez kilka dni z rzędu nie zauważyłam aby wysuszał moją okolicę pod oczami. 
Oczywiście nie nawilża jej na tyle aby nie używać dodatkowo kremu pod oczy w ramach pielęgnacji, ale przecież to kosmetyk kolorowy, nie oczekujmy więc od niego, że zastąpi Nam on rytuał pielęgnacyjny.

Według mnie spełnia swoje zadanie a dodatek olejku różanego sprawia właśnie, że skóra wygląda ładnie nawet pod koniec dnia, gdy mamy makijaż na sobie od wielu godzin.

CZY KUPIŁABYM GO PONOWNIE?


No właśnie, czy kupiłabym ponownie ten korektor? 

Myślę, że tak. 

Jego noty co prawda trochę spadły względem jednej z moich ostatnich nowości, czyli VANISH AIRBRUSH CONCEALER od HOURGLASS ale na co dzień uważam, że to świetny korektor, który faktycznie nawilża i nie powoduje przesuszenia delikatnej skóry pod oczami. Jego kolor jest idealny w zestawieniu z podkładem z tej samej serii i to kombo sprawdza mi się za każdym razem.

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki moja twarz po aplikacji tych produktów staje się świeża, wypoczęta i gotowa na kolejny dzień. 

Jeśli jesteście zainteresowane zakupem produktu z perfumeryjnej półki to uważam, że w stosunkowo niewielkiej cenie można kupić naprawdę świetną perełkę o której, nie wiadomo dlaczego, nie mówi się za wiele. A to błąd. Bo nie tylko kosmetyki Diora czy Chanel zasługują na uwagę. 

Jeśli coś jest dobre a nie kosztuje milionów monet to po co przepłacać? A jakie jest wasze zdanie w tej kwestii?

2 Komentarze

  1. ja z tej marki miałam tylko cienie do powiek. Są genialne:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Palety też mam ale jakością podkładu i korektora jestem zachwycona 😄

      Usuń

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza