Miracle Veil Radiant Loose Powder - test pudru rozświetlającego od Max Factor


Dobry puder to w makijażu podstawa. Nie dość, że scala nam kolejne warstwy makijażu i utrwala go na długie godziny, to w zależności od rodzaju pudru, jest w stanie zapewnić nam matowe, satynowe lub rozświetlające wykończenie makijażu przez cały dzień.

O pudrach sypkich dających matowe lub satynowe wykończenie pisałam już wcześniej na blogu.

ZOBACZ: Laura Mercier - Translucent Loose Setting Powder

ZOBACZ: Peach Perfect - brzoskwiniowa perfekcyjność?

Dziś przyszedł czas aby przyjrzeć się pudrom rozświetlającym. Konkretnie jednemu z nich jaki w ostatnim czasie pojawił się na rynku kosmetycznym.

Zapraszam na recenzję MIRACLE VEIL od MAX FACTOR.

OPAKOWANIE


Puder marki Max Factor zamknięty został w plastikowym opakowaniu z czarną nakrętką. W środku znajdziemy sitko w dośc dużymi oczkami pozwalające nam na wysypanie sporej ilości produktu za jednym razem. 

Produkt nie posiada żadnej zatyczki ani nawet puszka zapobiegającego wysypywaniu się kosmetyku z opakowania. Warto więc przechowywać go w pozycji poziomej aby po otwarciu nie być całemu w pudrze.

Pojemniczek zawiera tylko 4 g produktu. Jak na kosmetyk do twarzy jest to bardzo mała pojemność i obawiam się, że nie starczy go na zbyt długo. Warto w tej sytuacji pamiętać, że zasada "mniej znaczy więcej" obejmuje również pudry :)

Za puder MIRACLE VEIL musimy zapłacić około 39 PLN, jednak ceny w zależności od drogerii są bardzo zróżnicowane, warto więc poszperać w internecie zanim zdecydujemy się na zakup. 

KOLOR I APLIKACJA


Puder ma lekko beżowy kolor z maleńkimi drobinkami rozświetlającego brokatu. Są one bardzo małe i po aplikacji na twarz zupełnie ich nie widać. Dzięki nim jednak właśnie uzyskujemy efekt rozświetlającego wykończenia, do którego muszę przyznać dopiero w tym roku się przekonałam.

Dzięki swojemu kolorowi oraz tym drobinkom właśnie produkt, według mnie, nadaje się do utrwalenia korektora pod oczami. Bardzo ładnie optycznie wygładza ten obszar a jeśli nałożymy go naprawdę niewielką ilość nie będzie wyglądał sucho w tym obszarze.

Puder jest średnio zmielony, dobrze nabiera się na pędzel a stamtąd transferuje na twarz.
Nie przyciemnia koloru podkładu a powiedziałabym, że idealnie go uzupełnia.

WYKOŃCZENIE I TRWAŁOŚĆ


MIRACLE VEIL od MAX FACTOR to zdecydowanie produkt nie dla wszystkich. Sprawdzi się świetnie do cer suchych i normalnych. Być może nawet do mieszanych. 
Jednak posiadaczkom cery tłustej odradzałabym tego rodzaju produkty. Głownie dlatego, że zaraz po nałożeniu daje on bardzo ładny świetlisty efekt ale w połączeniu z wydzielanym w nadmiarze sebum, co jest charakterystyczne dla cer tłustych, bardzo szybko wyświeci się i będzie wyglądał nieświeżo. Więc aby utrzymać jego świeżość trzeba by było pudrować twarz co kilka godzin a same wiemy, jak wygląda na niej wiele warstw pudru... 

Przy innych cerach natomiast kosmetyk będzie wyglądał ładnie przez długie godziny. Nie ma tendencji do wchodzenia w zmarszczki i podkreślania ich. Nie schodzi z twarzy a równomiernie w trakcie upływu dnia wyświeca się. Wystarczy drobne przypudrowanie cery  po około 6 godzinach aby do wieczora makijaż utrzymał się nieskazitelnie.

PODSUMOWANIE


Puder rozświetlający MIRACLE VEIL stosuję już od dobrego miesiąca i muszę przyznać, że jestem nim zachwycona!

Sprawdzałam jego wykończenie oraz trwałość w połączeniu z podkładami zarówno matującymi jak i rozświetlającymi. Z każdym wygląda rewelacyjnie. Mimo moich zmarszczek pod oczami puder optycznie ich nie podkreśla a okolica ta wygląda świeżo i promiennie. Jak cała twarz z resztą.

To jeden z lepszych pudrów jakie miałam okazję testować w ostatnim czasie i jeśli zastanawiacie się nad jego zakupem, szczerze go polecam :)


Jakie są Wasze ulubione pudry rozświetlające? Chętnie poczytam o Waszych ulubieńcach a może i jakieś przetestuję, gdyż po Miracle Veil czuję się zdecydowanie zachęcona do dalszych testów pudrów o takim wykończeniu.

2 Komentarze

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza