Trzeba przyznać, że okres letni to tzw. "sezon ogórkowy" dla nowości kosmetycznych.
Dopiero jesienią świat beauty oraz marki kosmetyczne wypuszczają nowe linie kosmetyczne.
To stwierdzenie nie dotyczy jednak marki REVOLUTION, której częścią jest REVOLUTION PRO. To marka, która w odróżnieniu od I HEART REVOLUTION ma w swojej ofercie kosmetyki do wykonywania profesjonalnego makijażu.
Marka REVOLUTION PRO wypuszcza nowości kosmetyczne z szybkością karabinu maszynowego. Jedną z takich nowinek jest krem CC z filtrem SPF30. Inspiracją dla tego produktu był legendarny krem CC z It Cosmetics, jak szepcze internet.
Rzeczywiście, opakowanie jest bardzo podobne. Właściwości kremu też. Ja jednak nie będę go porównywać do jego sławnego odpowiednika z półki selektywnej, ponieważ nie miałam kremu CC z It Cosmetics. Skupię się więc dzisiaj na jego właściwościach, sposobie aplikacji i trwałości.
Zobaczmy czy ta popularna formuła kosmetyku jest warta Waszego zaiteresowania.
OPAKOWANIE
Krem CC został zapakowany w kartonowe, złoto - czarne pudełeczko. Sam produkt zaś ukryty jest w plastikowej, złotej tubce z przezroczystą częścią, dzięki której widać z jakim kolorem produktu mamy do czynienia.
Kosmetyk posiada również pompkę, którą można dozować pożądaną ilość produktu oraz zakrętkę, na której oznaczony jest kolor kremu. Ostrzegam więc, że jeśli nie lubimy zakrętek w tego typu produktach lub po prostu ją zgubimy, możemy narazić się na to, że nie będziemy wiedziały jakiego koloru kremu używamy.
Jak więc widać, opakowanie zostało niewątpliwie zainspirowane kremem CC z It Cosmetics. Rożnica jest taka, że krem ten ma srebrne opakowanie, natomiast CC CREAM PERFECTING FOUNDATION ma to opakowanie złote.
W opakowaniu znajdziemy 26 ml produktu, więc odrobinę mniej niż zwykle. Dostępny jest w 20 odcieniach a jego cena to 51,82 PLN w regularnej sprzedaży. Do kupienia na stronie lookfantastic.pl.
Niestety jego dostępność stacjonarnie jest mocno ograniczona i choć wiem, że produkty REVOLUTION PRO niedawno weszły do sprzedaży w drogeriach Rossmann, mimo poszukiwań, nie znalazłam go jeszcze w żadnym z nich.
Po otwarciu mamy 12 miesięcy na jego zużycie.
WŁAŚCIWOŚCI KOSMETYKU
Pomimo, iż jest to krem CC producent zapewnia, że produkt ma mieć pełne krycie, nawilżającą formułę, ma być mocno napigmentowany i posiadać filtr SPF 30.
Jednocześnie ma być na twarzy lekki i nawilżający dzięki wzbogaceniu go o kwas hialuronowy, kolagen i antyoksydanty.
Wow, obietnice wyglądają kusząco. A jak jest naprawdę?
KOLOR, APLIKACJA I WYKOŃCZENIE
Tak jak wspominałam wcześniej, CC CREAM PERFECTING FOUNDATION dostępny jest w 20 odcieniach, od bardzo jasnych do ciemno - czekoladowych.
Ja wśród dostępnych odcieni wybrałam kolor F8, który jest neutralnym odcieniem z brzoskwiniowymi tonami.
Jest to średnio - jasny kolor, który sprawdza się u mnie bardzo dobrze w miesiącach letnich. Myślę jednak, że zimą będzie zdecydowanie zbyt ciemny. Jednak to krem CC z filtrem, kiedy go używać jak nie właśnie latem?
Poniżej znajdziecie swatch koloru F8.
Jeśli chodzi o aplikację to przyznaję, że jak na krem, który ma być lekki, ma on dość kremową i ciężką konsystencję. Spodziewałam się raczej wodnej i lejącej formuły, tymczasem produkt ma zdecydowanie kremową i zbitą konsystencję.
To czego nie można mu zarzucić, to fakt, że faktycznie jest mocno napigmentowany i już przy pierwszej, cienkiej warstwie jesteśmy w stanie uzyskać mocne krycie.
Przez mocną pigmentację produkt jest dość wydajny.
Zdecydowanie trzeba nakładać go cienką warstwą, ponieważ przy ich większej ilości, kosmetyk ma tendencję do zbierania się w liniach mimicznych. U mnie ciastkuje się również wtedy na czole i wygląda to po prostu nieestetycznie.
Także polecam jedną warstwę, krem wygląda wtedy bardzo naturalnie.
Jego wykończenie, choć mocno kryjące, na twarzy daje przyjemny blask zdrowej i świeżej cery. Nie jest to produkt zastygający, więc aby zwiększyć jego trwałość należy go koniecznie przypudrować dowolnym pudrem. Trzyma się zarówno w połączeniu z pudrami rozświetlającymi jak i matowymi.
Jako produkt, który na twarzy nie zastyga, proponowałabym również nie dotykać w ciągu dnia twarzy. U mnie nawet po przypudrowaniu go pudrem matującym na czole potrafi się dość nieładnie ścierać. Nie przetrwa też większych upałów oraz jazdy na rowerze.
I to właśnie jest główny zarzut jaki mam do tego produktu.
Może nie zarzut, ale nie przepadam za podkładami czy też kremami bb lub cc, które nie zastygają. Cały dzień trzeba się pilnować aby przypadkowo nie dotknąć twarzy i sprawdzać, czy kosmetyk nadal wygląda nienagannie.
A poza powyższym, spisuje się naprawdę dobrze. Wygładza i ujednolica fakturę skóry, przykrywa mniejsze i średnie niedoskonałości. Nawet przez puder matujący przebija jego rozświetlające zakończenie.
Poniższe zdjęcia obrazują jak wygląda CC CREAM PERFECTING FOUNDATION na twarzy. Po 5 godzinach od nałożenia. Naprawdę, jak na krem CC trzyma się na skórze nieźle i nie wyświeca się aż tak bardzo. Choć ja mam cerę suchą. Myślę, że osoby o twarzy mieszanej będą musiały poprawić makijaż w ciągu dnia.
Nie sądzę też aby produkt sprawdził się osobom o cerze tłustej. Mojej nie zapchał ale przez swoją kremową konsystencję, krem na pewno ma do tego preferencje.
Moim ulubionym sposobem aplikacji tego produktu na twarz są dłonie. Krem CC rozgrzany właśnie w dłoniach lepiej sunie po skórze i mam wrażenie, że ładniej się z nią stapia. Doklepuję go zwilżoną gąbeczką i wtedy wygląda jeszcze lepiej.
Aplikacja jednak samą gąbeczką powoduje, że na mojej twarzy pojawia się swego rodzaju ciężkość i nie wygląda to dobrze. Wyglądam wtedy na zmęczoną już od samego rana.
Nie lubię nakładać tego rodzaju kosmetyków pędzlem bo uważam, że to narzędzie sprawia, że na twarzy pojawiają się smugi i przez to podkład / krem CC jest bardziej widoczny.
Tym razem również było podobnie, nie sądzę więc aby była to wina tego kremu CC a raczej narzędzia do jego aplikacji.
Jak krem zachowuje się z bazą pod makijaż?
Przyznam, że nie stosowałam go z bazami nawilżającymi, które bardzo lubię, ponieważ kosmetyk sam w sobie ma właściwości nawilżające. Wypróbowałam go natomiast z bazą wygładzającą i minimalizującą pory. Krem CC wyglądał na twarzy bardzo dobrze choć nie zauważyłam, aby użycie bazy przedłużało trwałość makijażu.
Trzeba jednak przyznać, że pory zostały wtedy zminimalizowane praktycznie do zera.
Uważam jednak, że jako kosmetyk nawilżający i poniekąd dedykowany do użycia w miesiącach letnich, kiedy to minimalizujemy ilość nakładanego makijażu na twarz, powinno się go używać bez baz, które są dodatkową warstwą na skórze.
PODSUMOWANIE
Czy krem jest wart zakupu? Czy jest wart swojej ceny?
Prawdą jest to, że odkąd tylko zobaczyłam go w internecie byłam go bardzo ciekawa.
Czy jest efekt wow? No...nie, takiego efektu na mnie nie wywołał.
Owszem, produkt ma bardzo dobre krycie, nawilżającą formułę i do tego filtr. To wszystko bardzo się chwali.
Jednak jego kremowa konsystencja powoduje, że trzeba bardzo uważać z ilością nakładanego kremu a w ciągu dnia pilnować aby nie dotknąć przypadkowo twarzy bo się zetrze. Według mnie nie nadaje się również jako kosmetyk stosowany przy wysokich temperaturach.
To dwa poważne zarzuty jakie mu stawiam. I mimo iż jest komfortowy w użyciu i na pewno wykorzystam opakowanie które mam, to już teraz wiem, że nie kupię go ponownie.
Mam inne kosmetyki, które są zbliżone wykończeniem, ale zastygają i mają lżejszą konsystencję, dzięki czemu sprawdzają mi się lepiej niż rzeczony CC CREAM PERFECTING FOUNDATION.
A jakie jest Wasze zdanie? Skusicie się na niego? A może już go macie i chcecie podzielić się swoją opinią o nim w komentarzach poniżej?
ZOBACZ TAKŻE:
Fajnie, że gama jest tak szeroka. Z reguły podkłady BB czy CC to tylko jasny, średni i ciemny. Na ten sezon już mam produkt, więc nie będę kupować kolejnego :)
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak mówisz więc fajnie że kosmetyki z półki drogeryjnej wreszcie mają szeroką gamę kolorów. Ja życzyłabym sobie tylko aby były również dostępne stacjonarnie 😄
UsuńPrześlij komentarz