Ulubieńcy, czyli Hity roku 2019 - PIELĘGNACJA


Kolejny rok chyli się ku końcowi i chociaż mój blog powstał dopiero w marcu, to przez większą część roku miałam niepowtarzalną okazję dzielić się z Wami moimi propozycjami i radami na temat kosmetyków. Tych z półki drogeryjnej oraz perfumeryjnej. Było tanio i drogo. Czasem "tanio" okazywało się dużo lepsze od "drogo", a czasem "drogo" było nie do zastąpienia.

Mam nadzieję, że podobają się Wam umieszczane przeze mnie artykuły i wszyscy Ci, którzy odnaleźli mojego bloga w sieci zatrzymali się tu na dłużej :)
Dziękuję Wam :) i obiecuję, że w przyszłym roku również będę dokładać wszelkich starań aby blog Aneta Lasoń Beauty Talks nadal się rozwijał i inspirował Was do dokonywania słusznych wyborów przy zakupach kosmetycznych.

Ale dość już o tym. Dziś jeden z chyba najbardziej wyczekiwanych artykułów na blogu.
Ulubieńcy pielęgnacyjni 2019 roku! Jeśli jesteście ciekawi co w mijającym roku sprawdziło się u mnie i co z czystym sercem mogę Wam polecić - serdecznie zapraszam!

JAK DOBRAŁAM MOJE HITY?

W mijającym roku miałam możliwość testowania wielu produktów pielęgnacyjnych. Wiele z nich było naprawdę dobrych. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle, jeśli o jakimś produkcie pisałam pozytywnie na blogu a nie znalazł się on w dzisiejszym zestawieniu, to nie znaczy, że już go nie lubię. Nadal uważam, że jest wart Waszego zainteresowania. 

Dziś jednak chcę pokazać Wam produkty, po które:
- w mijającym roku sięgałam najczęściej
- przetestowałam je wzdłuż i wszerz 
- poleciłam je innym osobom, którym również sprawdziły się

Zaczynajmy!

OCZYSZCZANIE

To bardzo ważny element pielęgnacji. Proces oczyszczania rozpoczynamy od demakijażu. A w tej roli niezastąpiony w ubiegłym roku u mnie był PŁYN MICELARNY Z BIOAKTYWNĄ WODĄ CYTRUSOWĄ od Bielendy z serii FRESH JUICE. 

Mam bardzo wrażliwe oczy i do tej pory wiele płynów podrażniało mi je, więc głownie korzystałam z chusteczek do demakijażu. Wiem, że nie powinny być one stosowane codziennie a raczej doraźnie, ale były to jedyne produkty, po których moje oczy mnie nie piekły i nie były zaczerwienione. Do czasu, aż mniej więcej w drugim kwartale tego roku odkryłam te płyny micelarne. Bielenda proponuje trzy rodzaje płynów: z limonką, z pomarańczą oraz z ananasem. Każdy z nich przeznaczony jest do innego typu cery ale przy mojej suchej cerze wszystkie trzy sprawdzają się naprawdę świetnie! O bolących i łzawiących oczach zapomniałam. Myślę, że na dobre!


W tandemie z tym płynem idealnie sprawdzają się ŻELE MICELARNE DO MYCIA TWARZY z tej samej serii FRESH JUICE. Tu również mamy trzy rodzaje żeli. Podobnie jak w przypadku płynów, są one z limonką, z pomarańczą oraz z ananasem. Sprawdziłam wszystkie i każdy z nich jest super. Pięknie domywa twarz z resztek makijażu, pozostawia skórę czystą i nawilżoną.

Do tego oba produktu mają bardzo ładne, powiedziałabym "czyste" opakowania. No i są w dobrej cenie. Za każdy z nich nie zapłacimy więcej niż 20 PLN.
O tych hitach wspominałam już nie raz zarówno tu, na blogu jak i na moim INSTAGRAMIE. W obszarze oczyszczania nie mają sobie równych!

TONIZOWANIE


Nie można zakończyć procesu demakijażu bez tonizowania twarzy. Tu z pomocą przychodziły mi najczęściej dwa produkty. Jeden z nich jest szeroko znany w internecie i przez wielu lubiany. Wiem, będę nudna polecając Wam znowu GLOW TONIC od PIXI, ale cóż poradzę? Jest po prostu świetny!

Delikatnie złuszcza martwy naskórek dzięki zawartości kwasu glikolowego a przy tym nie przesusza skóry. Wprost przeciwnie, mam wrażenie, że delikatnie nawilża moją twarz po jej umyciu. To u mnie ważne, ponieważ sucha skóra praktycznie od razu ściąga się i woła o choć odrobinę nawilżenia.

Oprócz tego, dzięki delikatnemu właśnie złuszczaniu pozbyłam się małych, upartych zaskórników podskórnych, które miałam na policzkach. Moja twarz wygląda zdecydowanie lepiej odkąd używam tego kosmetyku. A robię to tylko wieczorem z uwagi na to, że tonik zawiera kwasy i nie chcę wystawiać twarzy na promieniowanie słoneczne aby uniknąć ewentualnych przebarwień.

GLOW TONIC dostępny jest w perfumerii Sephora w dwóch pojemnościach: 100 ml / 55 PLN lub 250 ml / 99 PLN. Jak na tonik nie jest więc to produkt tani ale zdecydowanie wart każdej wydanej na niego złotówki.

Rano do tonizowania twarzy świetnie w tym roku sprawdzał mi się REFRESHING FACIAL TONER od FEEL FREE, marki dostępnej w Hebe. To kosmetyk tani, kosztujący około 14 PLN, bardzo ładnie nawilżający i przygotowujący skórę pod makijaż. Ekologiczny i wegański, nie ma nieprzyjemnego zapachu jak wiele innych naturalnych produktów innych marek. Zawiera za to aloes i rumianek, które mają działanie kojące i nawilżające. Spełniał swoje zadanie naprawdę bardzo dobrze. W tym roku zużyłam aż trzy buteleczki tego specyfiku i zdecydowanie go polecam!

NAWILŻANIE


W tej kategorii zawarłam zarówno krem do twarzy jak i krem pod oczy. Jeśli chodzi o ten drugi, to nie będzie tu wielką niespodzianką jeśli powiem Wam, że moim niekwestionowanym faworytem był REVITALIFT LASER X3 marki LOREAL. Całą recenzję tego genialnego produktu znajdziecie w oddzielnym artykule na blogu, który załączam Wam poniżej.

ZOBACZ: LOREAL REVITALIFT LASER X3 - KREM POD OCZY DLA WYMAGAJĄCEJ SKÓRY


Nad kremem do twarzy zastanawiałam się dość długo. Wynika to z faktu, że dotąd nie znalazłam swojego ideału. Owszem, krem HYDRA GENIUS od LOREAL jest genialny i bardzo go lubię. Sprawdza mi się fantastycznie wiosną i latem i idealnie nadaje się pod makijaż. Zimą jednak moja skóra potrzebuje mocniejszego nawilżenia i mój letni hit niestety nie daje sobie rady. 

Dlatego też jako hit roku 2019 w tej kategorii postanowiłam zamieścić ROSE DEEP HYDRATION FACE CREAM marki FRESH. Co prawda nie miałam tego kremu w pełnej pojemności, natomiast udało mi się przetestować aż trzy jego miniaturki mające łącznie prawie 30 ml. Można więc uznać, że swoją rekomendację zamieszczam na podstawie zużycia więcej niż połowy kremu w standardowej wielkości :)


To bardzo lekki a jednocześnie intensywnie nawilżający i bogaty krem idealnie sprawdzający się zarówno w wieczornej pielęgnacji jak i jako baza pod makijaż. Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu. Kosmetyki bardzo ładnie się z nim łączą. Więcej o kremie możecie przeczytać poniżej.

ZOBACZ: PRZEGLĄD BESTSELLERÓW MARKI FRESH

Nie jest to niestety produkt drogeryjny więc i jego cena nie należy do niskich. Uważam jednak, że jego wydajność oraz działanie warte są jego zakupu. Krem dostępny jest w perfumerii Sephora w dwóch pojemnościach: 15 ml / 85 PLN oraz 50 ml / 223 PLN. Jeśli więc nie miałyście jeszcze okazji go przetestować to zachęcam do kupna mniejszej pojemności i sprawdzenia czy będziecie nim równie zachwycone jak Ja :)

MASKI DO TWARZY

W moim zestawieniu tegorocznych hitów nie mogło zabraknąć tego typu produktów. Ponieważ powoli zbliżam się do czterdziestki, moja skóra zaczyna wymagać bogatszej pielęgnacji. Nie mam wielkich problemów z wypryskami i innymi niedoskonałościami ale bardzo często zdarza mi się, że moja cera jest przesuszona. Głownie więc wybieram maski, które mają mi tego nawilżenia dostarczyć. Wiadomo, dobrze nawilżona skóra wygląda młodziej a zmarszczki nie rzucają się tak bardzo w oczy :)

Mam tutaj dwóch faworytów. Pierwszym z nich jest DRINK UP INTENSIVE od marki ORIGINS.


Uwielbiam ją! Jest jak okład nawilżający dla przesuszonej skóry. Gęsta, treściwa i nakłada się ją dosłownie w kilka sekund. Nie trzeba jej zmywać. Ja nakładam ją jak krem nawilżający grubą warstwą na noc (pod oczy też!) a rano budzę się z pięknie nawilżoną i napiętą skórą. Cud, miód i orzeszki! Do tego bardzo przyjemnie pachnie cytrusami. 
Maseczka w formacie podróżnym jest do kupienia w Sephorze w cenie 49 PLN za 30 ml. Jest również większa pojemność, jednak z uwagi na jej ogromną wydajność polecam inwestować w miniaturkę, bo po prostu nie zużyjecie całego opakowania :)

Drugą maską, której nie mogłam tu nie zamieścić jest stosunkowa nowość w mojej kosmetyczce bo testuję ją dopiero od około miesiąca. Jest ona jednak tak fenomenalna, że nie mogłam tego faktu przemilczeć. Mowa o WATER SLEEPING MASK od LANEIGE.
To dosłownie wodna maseczka, przynosząca natychmiastowe ukojenie spragnionej nawilżenia twarzy. 
Nałożona nawet grubą warstwą wchłania się dosłownie w kilka sekund. Jeśli więc malujecie się rano i widzicie, że cera jest sucha i ziemista, chwilę przed nałożeniem podkładu polecam nałożyć tę maseczkę. Już po kilku sekundach Wasza cera odzyska odpowiednie napięcie i blask. 
Powiedziałbym więc, że to maska do zadań specjalnych wtedy, gdy potrzebujecie natychmiast polepszyć wygląd Waszej cery.
Może być nakładana na tzw. "ostatnią chwilę" tuż przed Sylwestrem. Gwarantuję, że na pewno Wam się sprawdzi.

Kosmetyk dostępny jest w Sephorze w cenie 65 PLN za 25 ml.



I to już wszystkie moje hity pielęgnacyjne 2019 roku. Wiem, że lista jest długa ale wierzcie mi, próbowałam ją skorcić jak mogłam najbardziej. 

Czy coś z tych kosmetyków również Wam się sprawdziło w tym roku? Jacy byli Wasi pielęgnacyjni ulubieńcy? Piszcie koniecznie w komentarzach :)

Post a Comment

Nowsza Starsza