Znacie produkty marki FRESH? To stosunkowa nowość w Sephorze. Premiera marki odbyła się w zeszłym roku. To produkty na bazie naturalnych składników takich jak róża, soja czy kwiat lotosu.
W związku ze zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia marka postanowiła wypuścić limitowaną kolekcję swoich produktów w formacie mini, w którym znalazła się maska i krem do twarzy oraz żel myjący.
Maska i krem mają 15 ml pojemności, żel natomiast ma 20 ml. Za cały zestaw musimy zapłacić 119 PLN.
Ponieważ miałam już okazję testować próbki kremu do twarzy i żelu, skusiłam się na zakup tego zestawu zachęcona wcześniejszymi pozytywnymi doznaniami.
Warto tu wspomnieć, że produkty marki FRESH nie należą do najtańszych. Produkty pełnowymiarowe to spory koszt. Za 150 ml SOY FACE CLEANSER musimy zapłacić 189 PLN, za 50 ml ROSE CREAM 223 PLN, natomiast za maskę LOTUS YOUTH PRESERVE MASK o pojemności 100 ml aż 299 PLN!
Koszt zestawu pełnowymiarowych produktów to prawie 700 PLN. Czy więc nie warto skorzystać ze sposobności przetestowania tych produktów zanim zdecydujemy się na takie drogie zakupy? Moim zdaniem zdecydowanie tak.
Zobaczy więc co to za produkty i czy warto wydać na nie tyle pieniędzy.
SOY FACE CLEANSER
Ten żel do twarzy zawiera soję, która jest bogata w aminokwasy i pozwala zachować elastyczność i chroni skórę, ekstrakt z ogórka, który działa kojąco i chłodząco oraz ekstrakt z róży, która działa łagodząco i nawilżająco.
Produkt ma formę bardzo lekkiego żelu o przyjemnym, delikatnym zapachu. Już bardzo mała ilość kosmetyku pozwoli na dokładne umycie twarzy. Żel dosyć mocno się pieni. Używam go razem ze szczoteczką FOREO i domywa mój makijaż bez problemu. Usuwa cały tusz do rzęs, co mnie cieszy bo przy używaniu niektórych kosmetyków do mycia twarzy rano potrafię obudzić się z czarnymi obwódkami pod oczami, które są pozostałością po makijażu.
To czym SOY FACE CLEANSER się wyróżnia, to fakt, że moja sucha skóra twarzy tuż po umyciu jest przyjemnie nawilżona. To zdarza się rzadko, zwykle od razu po umyciu twarzy skórę mam suchą i ściągniętą i aż błaga o natychmiastowe nawilżenie. Przy tym produkcie tego nie ma. Zobaczymy na ile starczy mi 20 ml tego żelu ale muszę przyznać, że poważnie rozważam zakup pełnowymiarowego opakowania. Według mnie to świetny produkt!
ROSE DEEP HYDRATION FACE CREAM
To kosmetyk mający mocno nawilżające działanie dzięki zawartości kwasu hialuronowego oraz ekstraktowi z olejku różanego. Muszę przyznać, że nie lubię kosmetyków o zapachu różanym, jest dla mnie zbyt kwiatowy i mdlący. W kremie tym wyczuwam co prawda lekki różany zapach ale jest on na tyle "wyciszony", że nie przeszkadza mi to w codziennej aplikacji.
Bardzo podoba mi się za to jego formuła. Krem jest lekki a jednocześnie bogaty. Bez problemu się wchłania, bardzo szybko skóra staje się nawilżona a krem nie pozostawia tłustego filmu na twarzy, którego bardzo ale to bardzo nie lubię, Nawilżenie mojej suchej cery utrzymuje się cały dzień. Używam kremu na noc i na dzień, również pod makijaż. Nie zauważyłam aby mój makijaż trzymał się lepiej lub gorzej w porównaniu z innymi kremami jakich używam.
Aplikując krem na noc nakładam grubszą warstwę a rano skóra jest miękka i napięta. Uwielbiam to uczucie.
Czy kupię ten krem w pełnowymiarowym opakowaniu? Niewykluczone. Choć nie zrobił na mnie tak wielkiego wrażenia jak sojowy żel do mycia twarzy to uważam, że jest to bardzo dobry produkt wart swojej ceny. Nie zapycha mojej twarzy, nie przesusza się. Polecam, naprawdę wart wypróbowania kosmetyk :)
LOTUS YOUTH PRESERVE RESCUE MASK
Tego produktu byłam najbardziej ciekawa z całego zestawienia. To jedyny kosmetyk, którego próbki wcześniej nie miałam.
Ma to być super uniwersalna 5 - minutowa maska oczyszczająco - nawadniająca w której znajduje się siedem składników odpowiedzialnych za nawilżenie, wygładzenie, przywrócenie sprężystości i blasku skórze oraz za zachowanie jej młodzieńczego i zdrowego wyglądu.
W jej składzie znajdują się takie składniki jak glony Kombu, nasiona Lotosu, czerwone algi, sproszkowane łupiny kokosa czy ekstrakt z nasion kopru. Dobry skład i fenomenalne działanie. Tak zapowiada producent.
Czy tak faktycznie jest? Czy to 5-cio minutowy fenomen wart aż 300 PLN za pełnowymiarowy słoiczek?
Maska ma bardzo ciekawą konsystencję. Mocno nawilżający żel z zanurzonymi w nim dużymi drobinkami, zakładam, że to nasiona kwiatu lotosu. Ale, o rany.... jak ona przeraźliwie śmierdzi! Chyba najbardziej przebija z całej kompozycji zapach kopru włoskiego o takim chemicznym, nienaturalnym zapachu. Smród nie do zniesienia. Musiałam zatykać nos przy jej nakładaniu bo nie mogłam wytrzymać tego fetoru.
Działanie maski też nie było powalające. Owszem, złuszczyła stary naskórek i trochę nawilżyła twarz ale znam dużo lepszych i nie tak śmierdzących masek po których efekty na skórze są dużo bardziej widoczne. Kosmetyk nie jest też ekonomiczny w użyciu. Słoiczek 15 ml zużyłam na dwie aplikacje. Zważając na to, iż jednorazowa próbka innej, różanej maski FRESH wystarczyła mi na więcej razy, nie jest to powalająca wydajność.
Dlatego też, z cała pewnością mogę powiedzieć, że na pewno nie kupię tej maski ani w pełnowymiarowym ani w miniaturowym opakowaniu. Ten produkt to w moim odczuciu jedyny bubel w zestawie.
I to już wszystkie produkty marki FRESH jakie miałam w zestawie za 119 PLN.
Uważacie, że wart był swojej ceny?
Skusicie się na niego w ramach prezentu gwiazdkowego dla siebie lub bliskiej osoby?
Szkoda, że maska wypadła tak słabo. Z początku najbardziej mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńJa też pokładałam w niej spore nadzieje. A tu takie rozczarowanie...
UsuńPrześlij komentarz