Balsamów i olejków do demakijażu zaczęłam używać stosunkowo niedawno, bo kilka miesięcy temu. Taki sposób demakijażu spodobał mi się jednak na tyle, że praktycznie przestałam używać płynów micelarnych. Za pomocą tych specyfików można równie dobrze zmyć makijaż jak za pomocą wspomnianych płynów ale odbywa się to w sposób dużo łagodniejszy dla skóry.
Jako więc nowa fanka balsamów do demakijażu z ochotą przystąpiłam do testów tego typu kosmetyków. Jednym z nich był Melt Away od marki Resibo, produkt znany i szeroko zachwalany w internecie. Dziś, po zużyciu całego słoiczka mam już o nim wyrobione zdanie. Zobaczmy co kryje się za fenomenem tego balsam do demakijażu.
MELT AWAY - GARŚĆ INFORMACJI
Kosmetyk nie należy do najtańszych produktów, bo mimo iż lubię i wspieram na co dzień polskie marki to uważam, że koszt 79 PLN w regularnej sprzedaży jest po prostu dość wysoki. Na plus jednak przemawia jego duże opakowanie. Kosmetyk czuć w ręku, co świadczy o tym, że nie kupujemy opakowania z podwójnym dnem gdzie w rzeczywistości produktu jest dużo mniej niż można by się było tego spodziewać.
SKŁAD
Jak już wspomniałam wcześniej, jest to produkt prawie w 100% naturalny. Co więc znajdziemy w balsamie? Po pierwsze będzie to masło mango, którego zadaniem jest odpowiednie natłuszczenie skóry a także nadanie odpowiedniej konsystencji produktowi.
W następnej kolejności jest olej z pestek winogron, który jest bardzo lekkim, niezapychającym olejkiem sprawiającym, że kosmetyk bardzo łatwo topi się w kontakcie z ciepłą skórą nie obciążając nawet tłustej skóry.
OlivOil Avenate FOKSNaB to z kolei bardzo delikatny środek powierzchniowo czynny, który jest otrzymywany w oliwy z oliwek oraz protein owsa. Jego zadaniem jest powstrzymanie ewentualnego wpływu podrażniającego substancji myjących.
Ostatnim składnikiem jest DUB CIRE H1/MB, który to jest naturalnym emolientem w formie stałej topiącym się w 36 stopniach Celsjusza, wtedy zmienia konsystencję na płynną i myjąc jednocześnie zabezpiecza i tworzy barierę ochronną na skórze chroniącą przed nadmierną utratą wody.
Jak więc widzicie w składzie sama natura :)
DZIAŁANIE MELT AWAY
Sposób aplikacji takiego balsamu jest dziecinnie prosty. Nabieramy niewielką ilość produktu ze słoiczka zwilżonymi dłońmi i po prostu zaczynamy masować twarz okrężnymi ruchami. W kontakcie ze skórą balsam zmienia swoją postać na płynną i staje się zwykłym olejkiem. Jako produkt nie podrażniający oczu można go również stosować do demakijażu oczu. Po wszystkim wystarczy zmyć go ciepłą wodą. Niepotrzebne są żadne płatki kosmetyczne ani specjalne rękawice. Wystarczy Melt Away, woda oraz własne ręce.
Kosmetyk ma sobie poradzić z każdym, nawet wodoodpornym makijażem. Nie stosuję kosmetyków wodoodpornych, więc nie byłam w stanie akurat tej informacji zweryfikować. Moja opinia opiera się na demakijażu zwykłych kosmetyków.
Dzięki zawartości w balsamie masła mango liczyłam, że produkt będzie nim pachniał. Tymczasem tak nie jest. Produkt nie pachnie wcale. No może trochę takim zwykłym olejem właśnie. Szkoda, bo pachnącego kosmetyku używa się zdecydowanie przyjemniej.
Muszę przyznać też, że kosmetyk ma dość dziwną konsystencję. Nie jest to typowy, gładki balsam a raczej taki sorbet zanurzony w olejku, który pod palcami jest mocno wyczuwalny nawet wtedy, gdy nie rozpuści się jeszcze na dłoni. Dla mnie nie było to najprzyjemniejsze uczucie i gdybym miała wybierać to wolałabym jednak albo zwykły olejek albo faktycznie balsam. Tymczasem ta konsystencja stojąca po środku nie za bardzo przypadła mi do gustu.
Faktycznie, Melt Away błyskawicznie zamienia się w olejek i łatwo sunie po skórze. Czy jednak radzi sobie z demakijażem? Nie do końca, gdyż przy jego użyciu nie byłam w stanie zmyć żadnego tuszu do rzęs. Za każdym razem zostawały mi czarne obwódki pod oczami, które musiałam doczyszczać innymi produktami. Nie sądzę więc aby produkt miał poradzić sobie z wodoodporną maskarą skoro nie radzi sobie ze zwykłą.
Nie zgodzę się również z obietnicą producenta mówiącą o tym, że produkt łatwo zmywa się z twarzy. Owszem, przy użyciu wody można go zmyć ale trzeba tej wody naprawdę dużo zużyć aby pozbyć się lepkiej i klejącej oraz rozmazującej się po całej twarzy warstwy produktu. Nie wyobrażam sobie w wieczornej pielęgnacji nie umyć twarzy jakimś żelem do mycia, jednak podczas stosowania tego produktu dopiero po użyciu żelu właśnie moja skóra pozbywała się tej tłustej warstwy jaką zostawiało Melt Away. Co więc z obietnicą, że produkt nie pozostaje na skórze?
MOJA OPINIA
Nie, nie i jeszcze raz nie. Ten kosmetyk to zdecydowanie nie moja bajka i już więcej do niego nie wrócę. Nie odpowiada mi jego tłusta konsystencja w formie stałej, nie radzi sobie też z rozpuszczeniem zwykłej maskary. No i pozostawia na skórze tę nieprzyjemną i ciężką do zmycia warstwę. Moja sucha skóra bardzo lubi się z olejkami ale ten to zdecydowanie nie jest to, czego szukam. W dodatku za dość wysoką cenę. Mając do wyboru Melt Away a balsam od Fluff, który kosztuje dużo mniej, pięknie pachnie i domywa wszystko, bez mrugnięcia okiem wybiorę tę drugą opcję. Wiadomo, każda skóra ma inne potrzeby i być może komuś z Was balsam do demakijażu Melt Away się sprawdził lub sprawdzi, jednak w mojej opinii nie jest to kosmetyk, który bym Wam poleciła.
A jaka jest Wasza opinia o nim? Lubicie balsamy do demakijażu czy jednak wybieracie inne opcje?
ZOBACZ TAKŻE:
Balsam do demakijażu "MALINY I MIGDAŁY" od Fluff
Nuxe - olejek do demakijażu i odświeżająca mgiełka do twarzy z serii Very Rose
Demakijaż krok po kroku, czyli jak zmyć makijaż aby cera zachowała młodość na dłużej?
Faktycznie cena mocno przesadzona a marka przereklamowana. Za 79 zł oczekiwałabym nie tylko wysokiej skuteczności, ale też przyjemnego zapachu. Nie dla mnie to coś :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, tym bardziej, że produkt miał pachnieć mango...
UsuńTym bardziej. Oczekujemy też ładnego zapachu, a tu zonk...
UsuńNo właśnie...
UsuńMyślałam, o zakupie czegoś podobnego do demakijażu, ale po Twojej opinii chyba jeszcze raz się zastanowię 😊
OdpowiedzUsuńJeśli szukasz dobrego balsamu do demakijażu to na początek polecam Balsam od Fluff. Jest super. Jego recenzje znajdziesz również na blogu 😃
UsuńNie przepadam za formą olejków do demakijażu. Zdecydowanie bardziej wolę żele i płyny micelarne. Nie skuszę się na ten produkt.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ale niestety nie tym produktem.
UsuńZupełnie nie kojarze
OdpowiedzUsuńBo i nie ma czego. Myślałam, że będzie szał a jest kompletna klapa...
UsuńNie przepadam za takimi kosmetykami więc jestem pewna, że i ja nie byłabym z niego zadowolona. Właściwie to zapomniałam, że Resibo ma taki produkt w swoim asortymencie :P
OdpowiedzUsuńI nie nie straciłaś. Produkt kompletnie nie jest wart uwagi.
UsuńLubię markę Resibo ale akurat tego produktu jeszcze nie miałam. Chociaż jak tak czyta to chyba nie jest to kosmetyk dla mnie 😉
OdpowiedzUsuńNo niestety nie jest to kosmetyk, który skradł moje serce...
UsuńPrześlij komentarz