Ostatnio na blogu sporo było postów dotyczących kosmetyków. Dziś chciałabym zająć się produktem z kategorii pielęgnacja.
Zacznę więc od tego, że nie przepadam za nowościami do pielęgnacji. Naprawdę. Mam swoją grupę kosmetyków, które sprawdzają mi się wyśmienicie na co dzień i to z nich chętnie korzystam.
Jednakże czas płynie nieubłaganie i niestety upływ tego czasu zaczynam powoli dostrzegać na mojej twarzy. W końcu 30 - tkę obchodziłam sporo czasu temu :)
Postanowiłam więc wypróbować jakieś serum do twarzy. Długo zastanawiałam się jakie wybrać. Na pewno przeciwzmarszczkowe. Co jeszcze? Fajnie gdyby nawilżało moją suchą i wiecznie spragnioną wody skórę :)
Bardzo zachwalane w Internecie jest serum marki Kiehl's. Jest ono jednak drogie. Zadałam sobie więc pytanie czy chcę wydać na kosmetyk około 200 pln nie wiedząc jak się u mnie sprawdzi w ogóle formuła serum? Nie. Zdecydowanie nie. Postanowiłam więc poszukać czegoś w odpowiedniejszej cenie.
Mój wybór padł na Loreal Revitalift Serum przeciwzmarszczkowo - nawilżające. Zobaczmy jak się u mnie sprawdził ten produkt.
Serum jest jednym z produktów z serii Revitalift. Jak na Loreal przystało, opakowanie produktu jest wykonane z należytą starannością i dbałością o szczegóły. Mamy tu bardzo ładną, szklaną, czerwoną buteleczkę z kroplomierzem.
Opakowanie zawiera 30 ml produktu a po otwarciu producent rekomenduje jego zużycie w ciągu 12 miesięcy.
Co obiecuje Loreal? Przede wszystkim widoczne na skórze rezultaty praktycznie zaraz po zastosowaniu:
- natychmiast po użyciu skóra ma być wygładzona i nawilżona
- po 4h skóra ma być bardziej napięta (+38%) oraz nawilżona (+16%)
- po 4 tygodniach stosowania zmarszczki mają ulec znacznemu spłyceniu
Ja swoje serum testowałam przez około 2 miesiące. Na tyle wystarczyła mi jedna buteleczka stosowana rano i wieczorem. Produkt ma białą, lekko przezroczystą i dość wodnistą konsystencję. Ma również bardzo przyjemny, delikatny zapach.
Nałożony na twarz momentalnie się wchłania i faktycznie pozostawia skórę przyjemnie nawilżoną. Nie lepi się ani nie klei. Praktycznie po kilku sekundach można przejść do nakładania kremu pod oczy oraz na całą twarz bez ryzyka, że produkty będą się rolowały na nie wchłoniętym w pełni kosmetyku. Nie stosowałam serum jako bazy pod makijaż jednak myślę, że nawet przy suchej cerze mógłby się całkiem dobrze sprawdzić. Oczywiście pod warunkiem, że nie nakładałybyśmy bezpośrednio na niego podkładu długotrwałego, który ma właściwości wysuszające. Pod taki podkład nakładałam zawsze nawilżający krem. Takie połączenie sprawdza się u mnie doskonale.
Pomimo faktu, że produkt rekomendowany jest dla kobiet 40+, uważam, że jest on świetny również dla kobiet po 30 - tce. Prawdą jest powiedzenie, że o zmarszczki trzeba zacząć dbać zanim one się pojawią :)
Czy widzę jakieś efekty stosowania produktu?
Powiem jedno: JAK NAJBARDZIEJ TAK.
Po dwumiesięcznym stosowaniu moja twarz jest zdecydowanie bardziej nawilżona a pierwsze zmarszczki faktycznie spłycone co oznacza, że są również mniej widoczne (cel osiągnięty!). Przy stosowaniu serum dwa razy dziennie skóra, to jest oczywiście moja subiektywna opinia, wygląda na młodszą.
Minusem jest fakt, że robiąc przerwę w stosowaniu serum skóra dość szybko wraca do pierwotnej "formy".
Myślę, że teraz gdy robi się ciepło i nasza skóra będzie potrzebowała sporo nawilżenia produkt jest zdecydowanie wart polecenia. A jeśli jeszcze spłyca zmarszczki to dla mnie jest to produkt, który oceniam 10/10.
Czy Wam serum również się sprawdziło? Czy jednak nie bardzo?
Chętnie poznam Waszą opinię.
Loreal, Revitalift Serum Przeciwzmarszczkowo - ujędrniające, cena regularna 43,99 pln, dostępne w @Rossmann
Prześlij komentarz