SPA SECRETS - CZY TE PIANKI POD PRYSZNIC SPRAWDZĄ SIĘ LATEM?


Czy znacie produkty marki SPA SECRETS? 

Nie? Spieszę więc z wyjaśnieniem, że jest to gama produktów inspirowanych różnymi rytuałami SPA. Produkty z tej serii dostępne są na wyłączność w sieci sklepów Rossmann.
Ba, noszą nawet dumną odznakę "Wyjątkowy produkt 2018". Nie wiem na jakiej zasadzie Rossmann przyznaje takie odznaczenia, ale ostatnio na wyprzedaży dorwałam dwie pianki myjące z tej serii i postanowiłam ich spróbować.

Nie ukrywam, że do zakupu skusiła mnie głownie cena produktów, ponieważ na wyprzedaży kosztowały mnie 7,99 pln sztuka a wiadomo, że zwykle tego typu produkty myjące nie są tak tanie jak zwykłe żele pod prysznic. Do tej pory nie używałam "mydła" w takiej formie, więc za tę cenę postanowiłam spróbować. Tym bardziej, że obie pianki w regularnych cenach były dwa razy droższe.

Spa Secrets to nie tylko pianki. W skład kolekcji wchodzą również olejki, masła i peelingi do ciała, kremy do rąk oraz mgiełki zapachowe.

Dostępne są cztery wersje, czy też kolekcje:
  • TREASURES OF MOROCCO (z olejem arganowym i różą)
  • MIRACLES OF BALI ( z wodą kokosową i ekstraktem z plumerii)
  • WISDOM OF INDIA (z olejem sezamowym oraz białym lotosem)
  • MAGIC OF BRAZIL (z marakują i jagodami Acai)

Przyznajcie sami, że już nawet same nazwy produktów zachęcają do zakupu. Muszę też przyznać, że bardzo podobają mi się opakowania. Mają piękne, soczyste kolory (a tego szukam latem) a ich minimalistyczny wygląd faktycznie przywodzi na myśl droższe produkty jakie można nabyć w SPA.

Ponieważ nie umiem kupować pojedynczo (nigdy nie wiem na jaki zapach się zdecydować) postanowiłam wybrać dwie pianki myjące ale o zgoła innych zapachach!


MAGIC OF BRAZIL

To różowa pianka inspirowana starożytnym rytuałem SPA o nazwie "Banho" polegającym na kąpieli z kwiatami, którym przypisywane są magiczne właściwości.
W jej składzie oraz zapachu znajdziemy jagody Acai oraz marakuję, które mają mieć właściwości odżywcze dla skóry.

MIRACLES OF BALI


Cytrynowożółta pianka ma przenosić Nas na wyspę Bali, gdzie starożytny rytuał SPA o nazwie "Lulur" ma przynosić ciału głębokie odprężenie oraz odżywienie skóry.

APLIKACJA I KONSYSTENCJA


Obie pianki mają po 200 ml pojemności, czyli raczej standardowo w przypadku tego typu produktów. To co jest niestandardowe to fakt, że po ich wyciśnięciu nie wychodzi Nam z opakowania pianka a żel, który dopiero w kontakcie z powietrzem zmienia się w jedwabistą piankę. 


Dzięki temu do umycia całego ciała wystarczy naprawdę odrobina produktu wyciśnięta na rękę lub gąbkę. 
Serio, ilością z poniższego zdjęcia jestem w stanie umyć całe ciało!
Po aplikacji produktu na skórę mamy grubą piankową warstwę, która bardzo dobrze się rozprowadza oraz spłukuje. 
Faktycznie, kąpiel z użyciem którejkolwiek pianki gwarantuje super nawilżenie skóry. Do tego stopnia, że nawet nie trzeba jej potem balsamować. 

Bardzo to doceniam ponieważ moja sucha skóra zwykle po kąpieli wręcz błaga o odrobinę balsamu. Tutaj takiej potrzeby nie ma.
Jest to szczególnie ważne w miesiącach letnich, kiedy jest tak gorąco, że zaaplikowany balsam zaraz  z powrotem wychodzi wszystkimi porami i zbiera się na skórze. Nie lubię tego uczucia. Bardzo :(


ZAPACH

To jest największy atut tej marki. Oba zapachy są po prostu obłędne! Pierwszy (różowy) pachnie bardziej kwiatowo, drugi zaś (żółty) jest o zapachu cytrusowym. Oba zapachy są zdecydowanie z kategorii świeżych.
Pachną niezaprzeczalnie latem! Czuć to zaraz po wyciśnięciu produktu a także na długo po kąpieli. 
Zapachy utrzymują się na skórze bardzo dobrze i jestem pewna, że gdybym miała do dyspozycji jeszcze mgiełki do ciała z tej samej serii, mogłabym tak pięknie pachnieć świeżością przez cały dzień.

WYDAJNOŚĆ

Tutaj nie jest już tak kolorowo. Pomimo 200 ml w opakowaniu, produkty nie są zbyt wydajne. U mnie przy codziennym korzystaniu każda z pianek skończyła się po około 2 tygodniach. Nie jest więc to szczyt marzeń. Jednak, jeśli przypomnimy sobie, że kosmetyki kosztują niecałe 10 pln to myślę, że jesteśmy w stanie przełknąć taki wydatek powiedzmy dwa razy w miesiącu i jednak dla zapachu i wygody zainwestować w te kosmetyki nasze ciężko zarobione pieniążki.

CZY SPA SECRETS MA ZATEM JAKIEŚ MINUSY?

Owszem, jeden. I to bardzo poważny.
Ograniczoną dostępność. Z tego co wiem, kosmetyki SPA SECRETS dostępne są na wyłączność w Rossmannie. Z kolei firma ta wprowadziła te produkty w opcji limitowanej. To spowodowało, że produkty już od jakiegoś czasu nie są dostępne na stronie internetowej sklepu a stacjonarnie rzadko udaje się je upolować.
A to wielka szkoda, ponieważ po wypróbowaniu pianek mam ogromną ochotę na kolejne produkty. 
Zdecydowanie czuję się zachęcona zarówno jakością, wyglądem oraz oczywiście ceną.

Jeśli uda  Wam się jeszcze gdzieś dorwać te produkty - bierzcie "w ciemno". naprawdę są warte wypróbowania!


Ja tymczasem udaję się na dalsze łowy - może uda mi się kupić jeszcze coś z tej niesamowicie pachnącej latem serii :)

Czy miałyście już okazję wypróbować jakieś kosmetyki SPA SECRETS? Piszcie w komentarzach pod postem. Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii o nich!

Post a Comment

Nowsza Starsza